Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cena życia

Treść

Ponad 650 tysięcy złotych zapłaci kolbuszowski ZOZ kobiecie, która trzy lata temu po porodzie zapadła w śpiączkę. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie nie zgodził się na obniżenie tej kwoty i oddalił apelację ZOZ-u. Nie rozłożył też odszkodowania na raty. Dyrektor szpitala twierdzi, że w tej sprawie nie będzie kasacji, bo byłaby nieetyczna i przeciągałaby długie postępowanie sądowe. Pieniądze mają pochodzić miedzy innymi z kredytu i szpitalnego ubezpieczenia. W czerwcu 2003 roku Małgorzata Korzenny w szpitalu powiatowym w Kolbuszowej urodziła córeczkę. Poród był ciężki. Kobiecie podano środki znieczulające, po czym zapadła w śpiączkę z której do dziś się nie wybudziła. Nie pomogła nawet specjalistyczna rehabilitacja. Teraz pani Małgorzata ma 28 lat. Choć lekarze specjaliści dają znikome szanse rodzina cały czas wierzy, że wróci do zdrowia. Pierwszy wyrok zapadł w kwietniu tego roku. Sąd w Tarnobrzegu uznał, że śpiączka to splot nieszczęśliwych wypadków. Nie dopatrzył się błędów lekarzy. Zdaniem sądu organizm kobiety źle zareagował na znieczulenie co trudno było przewidzieć. Od tego wyroku odwołała się dyrekcja szpitala, licząc że sąd wyższej instancji zmniejszy odszkodowanie. Tak się jednak nie stało. Sędzia nie znalazł podstaw by tę kwotę zmniejszyć. Apelacja została oddalona a w mocy utrzymano wyrok niższej instancji, czyli wypłatę 657 tysięcy złotych. Matka Małgosi ze łzami w oczach doczekała końca trudnego procesu. Dyrektor szpitala Zbigniew Strzelczyk głowi się skąd wziąć pieniądze. -"Bez kredytu nie damy rady i tak trzeba to zrobić. Nie mam serca dłużej przeciągać tej sprawy." Część pieniędzy ma pochodzić ze szpitalnego ubezpieczenia, ale to tylko około 200 tysięcy złotych. Dyrektor zapewnił, ze gdy tylko dostanie pieniądze przekaże je rodzinie. Szpital będzie też wypłacał kobiecie 2 tysięcy złotych renty. Ilona Małek "TVP3" Rzeszów, 2006.10.13

Autor: wa

Tagi: śpiączka