Czy huta przetrwa?
Treść
Do Sądu Rejonowego w Krośnie trafił wniosek Krośnieńskich Hut Szkła o wszczęcie postępowania upadłościowego z możliwością zawarcia ugody z wierzycielami. Taka forma upadłości ma uniemożliwić blokadę kont bankowych, ustabilizować sytuację zakładu i pozwolić hucie kontynuować działalność, realizować kolejne zamówienia i regulować zaległości wobec wierzycieli w ratach. Jednocześnie prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie domniemanych nadużyć zarządu KHS.
Główną przyczyną kłopotów KHS, gdzie jeszcze niedawno wartość rocznych kontraktów sięgała 100 miln dol., jest m.in. drastyczny wzrost cen energii i wywołane światowym kryzysem ekonomicznym załamanie się eksportu. W ramach zwolnień grupowych dotychczas z huty odeszło ponad 1,5 tys. pracowników. Do końca kwietnia br. KHS mają czas na zmniejszenie zadłużenia względem banków, które sięga 150 mln złotych. Zarządowi zależy przede wszystkim na zawarciu ugody z bankami co do spłaty zadłużenia w ratach, a także redukcji zadłużenia. Jak podkreśla wiceprezes huty w Krośnie Wojciech Reszka, o losach hutniczej spółki zadecyduje najbliższy czas, a negocjacje z wierzycielami, obok banków, obejmą także dostawców energii: prądu i gazu, oraz dostawców surowca do produkcji. Szansą dla zakładu jest także upadłość dwóch światowych potentatów w branży szklarskiej: czeskiej Bohemii oraz słowackiego Slowglassu, których zamówienia przejmuje krośnieński producent. Chodzi m.in. o nowych klientów na rynku europejskim: we Włoszech, Hiszpanii, Niemczech, a także w samych Czechach. Obecnie trwa podpisywanie kolejnych umów, co powinno zaowocować zwiększeniem eksportu o 25 procent. O ile istnieje realna szansa na wzrost produkcji mechanicznej, to z powodu braku zamówień wciąż pod znakiem zapytania jest przyszłość produkcji ręcznej, z której słynęły krośnieńskie huty. - Obecnie pracuje tylko jedna wanna, a z uwagi na brak wystarczającej liczby zamówień rozruch kolejnych nie jest wcale pewny - informuje wiceprezes Reszka.
Sytuacja w KHS jest wciąż skomplikowana, o czym świadczą podejrzenia związków zawodowych, że zarząd miał działać na szkodę firmy. Sprawa jest przedmiotem badań prokuratury. - Dokumenty, jakie złożyliśmy w prokuraturze, liczą kilkadziesiąt stron i mogą świadczyć o poważnych nadużyciach. Istnieje podejrzenie, że pieniądze wyciekały z KHS poprzez spółki-córki założone w egzotycznych krajach, które to spółki następnie zostały zlikwidowane - uważa Tadeusz Majchrowicz, przewodniczący Zarządu Regionu "Podkarpacie" NSZZ "Solidarność" w Krośnie.
MaK
"Nasz Dziennik" 2009-02-03
Autor: wa