Dwie ofiary w Przeworsku
Treść
Podkarpacie jest miejscem kolejnej tragedii - podwójnego morderstwa. Do dramatu doszło na terenie posesji właścicieli kantoru wymiany walut. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że bandyci "zajęli" się tą właśnie grupą zamożnych osób. W połowie listopada, podczas napadu na właściciela przemyskiego kantoru, zginął jeden z ochroniarzy, jego szef zmarł kilka dni później w szpitalu. Przy ulicy Pogodnej w Przeworsku powstaje nowe osiedle domów jednorodzinnych. W sobotę w niektórych z nich prowadzone były prace budowlane. Jeden z pracowników zauważył coś dziwnego z tyłu za jednym z sąsiednich domów. Kiedy przyjrzał się uważniej, okazało się, że na ziemi leżą kobieta i mężczyzna. Najprawdopodobniej martwi. Natychmiast wezwano policję. Policja ze względu na dobro śledztwa nie chce udzielać wszystkich informacji. - Policjanci natychmiast po otrzymaniu informacji udali się na miejsce zdarzenia. W związku z tym, że śmierć mogła nastąpić na skutek przestępstwa pracuje tam grupa operacyjno-śledcza pod kierunkiem prokuratora - poinformowali w sobotę funkcjonariusze z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie. Jak wynika z nieoficjalnych informacji zamordowani to ludzie w wieku 50-60 lat, którzy prowadzili kantor wymiany walut. Obrażenia, jakich doznali - rany głowy - jasno wskazują, że była to zbrodnia. Jej motywem najprawdopodobniej był rabunek. Na razie nie są znane szczegóły dotyczące tej podwójnej zbrodni. Nie wiadomo także, czy została zrabowana jakaś kwota pieniędzy ani nawet czy do zabójstwa doszło jeszcze w piątek czy już w sobotę rano. Przynajmniej niektóre wątpliwości wyjaśni sekcja zwłok. To już drugi poważny napad na ludzi zajmujących się handlem walutą, do jakiego doszło w ostatnich tygodniach na Podkarpaciu. Zaledwie dwa tygodnie temu w podprzemyskim Ostrowie miała miejsce strzelanina. Ok. godziny 5.30, kiedy ze swojego domu wyszedł mężczyzna wraz z dwoma ochroniarzami, na teren posesji wtargnęli zamaskowani napastnicy. Zaczęli strzelać i na miejscu zabili jednego z ochroniarzy. Drugi ochroniarz i pracodawca zostali ranni. Właściciel kantoru był bardzo poważnie ranny, jego stan lekarze oceniali jako krytyczny. Mężczyzna zmarł kilka dni później w szpitalu. Jedynie trzecia ofiara napadu powoli dochodzi do zdrowia. W Ostrowie bandyci zrabowali torbę, w której najprawdopodobniej znajdowało się ok. 300 tysięcy złotych. Uciekli niezatrzymani przez nikogo. Policja zaraz po sygnale o tym zdarzeniu zablokowała drogi na Podkarpaciu, a grupy operacyjne szukały sprawców w kilku miejscach województwa. Niestety, jeszcze nikogo nie zatrzymano. (EWAF) Fot. PAP Darek Delmanowicz "Dziennik Polski" 2006-12-04
Autor: wa