Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziś przesłuchanie

Treść

Na ten dzień tarnobrzescy prokuratorzy czekali od kilku lat. W miniony piątek z Wielkiej Brytanii przyleciał do Polski Zygmunt N., były prezes spółki Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Od półtora roku obowiązywał europejski nakaz aresztowania, ale strona brytyjska nie podejmowała decyzji o przekazaniu go do kraju, argumentując to złym stanem zdrowia Zygmunta N. Prokuratura chce mu przedstawić zarzuty m.in. wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów. Laboratorium mieleckie miało być jedynym w kraju produkującym leki z osocza krwi. Dzięki temu powstawałyby leki kupowane dotychczas za granicą. Specjalna komisja rządowa zadecydowała o wyborze do realizacji budowy spółki Nedepol, a ona z kolei powołała w Pittsburghu w USA spółkę LFO - Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Prezesem został Zygmunt N. W 1997 roku zaciągnięto pożyczkę w wysokości 32 mln dolarów. Rząd udzielił poręczenia 60 procent tego gigantycznego kredytu. Konsorcjum banków, na czele z Kredyt Bankiem, które udzieliło pożyczki, przekazało spółce 21 milionów dolarów. 12 kolejnych milionów - udziałowcy spółki LFO. Kiedy jednak tylko powstały dwa budynki, konsorcjum zażądało zwrotu pieniędzy, tych jednak już nie było. Wszystko zajął więc komornik. Mimo prowadzonych przez kilka lat prób sprzedaży budynków, nie udało się to. Na początku bieżącego roku pojawiła się jednak szansa, aby mielecka fabryka rozpoczęła produkcję. Spółka Bioton zasygnalizowała dokończenie i uruchomienie inwestycji w Mielcu. Zygmunt N. to były prezes LFO. Kilka lat temu wyjechał do Wielkiej Brytanii na badania i nie powrócił do Polski. Ponad dwa lata temu wydano za nim europejski nakaz zatrzymania, ale brytyjski sąd wciąż odkładał decyzję o przekazaniu mężczyzny stronie polskiej. Było to bowiem uzależnione od stanu zdrowia mężczyzny. Także teraz jego dowiezienie do Tarnobrzega nie było proste. Zygmunt N. uskarżał się na zły stan zdrowia i zanim trafił przed oblicze prokuratorów, został poddany badaniu lekarskiemu. Prokuratura chce postawić Zygmuntowi N. zarzut wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów, przywłaszczenie 8 milionów dolarów, oraz działanie na szkodę spółki i fałszerstwa dokumentów. Ale jego przesłuchanie może też przynieść wiele interesujących informacji. Jeden z wielu wątków afery dotyczy bowiem nacisków ze strony pałacu prezydenckiego na to, aby sprawę LFO "wyciszyć". W czasie narady w pałacu prezydenckim miała być mowa o tym, aby finansowanie budowy LFO - wbrew ekonomicznym przesłankom - przejęło ministerstwo zdrowia, a także o zatuszowaniu afery. O takich naciskach miał mówić podczas przesłuchania Mariusz Łapiński, były minister zdrowia. Zaprzeczyli natomiast Marek Wagner i Marek Ungier, były szef gabinetu prezydenta RP. W sprawie tej zeznawał także były prezydent Aleksander Kwaśniewski i jego żona Jolanta Kwaśniewska. Oboje zaprzeczyli, jakoby były jakiekolwiek naciski. Aleksander Kwaśniewski przyznał jedynie, że zna jednego z oskarżonych Włodzimierza W., ale nie ma to żadnego związku z aferą LFO. W tej sprawie jest już oskarżonych kilka osób. To m.in. Wiesław K., wówczas minister gospodarki, spoczywa na nim zarzut wydania nierzetelnej opinii związanej z poręczeniem gigantycznego kredytu. Natomiast Halina W.-T., była podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, zdaniem prokuratury, nie dopełniła obowiązków w zakresie spraw majątkowych Skarbu Państwa. Kobieta parafowała w 1997 roku projekt umowy, a to z kolei skutkowało udzielaniem gwarancji rządowej dla mieleckiej spółki. Zarzuty przedstawiono także biznesmenowi Włodzimierzowi W. i pracownicy spółki Katarzynie N. (EWAF) "Dziennik Polski" 2007-06-18

Autor: wa