Ekstraklasa koszykarzy
Treść
Jeśli jarosławski beniaminek podtrzyma swoją tradycję, w rozgrywkach ekstraklasy koszykarzy dojdzie do sensacji wielkiego kalibru. Znicz Jarosław na wyjeździe jeszcze nie doznał porażki, prezentując o wiele ładniejszy dla oka i skuteczniejszy basket niż ten grany w meczach przed własną widownią. W nadchodzącej kolejce mistrzowie wyjazdów - jak się mówi o koszykarzach jarosławskiego beniaminka - zagoszczą na parkiecie mistrzów Polski. Zdecydowanym faworytem kibiców oraz bukmacherów są sopocianie, którzy jednak na własnym parkiecie zanotowali już jedną porażkę. Tak się bowiem składa, że u siebie nieoczekiwanie ulegli warszawskiej Polonii 84-89, a smaczku temu dodaje fakt, że tydzień później polonistów pokonał... Znicz Jarosław (!). Oczywiście jak się można tego domyśleć, jarosławianie grali na wyjeździe. I to tuż po perturbacjach wewnątrzklubowych związanych z pamiętnymi zajściami w jednym z nocnych lokali... Liga sypie niespodziankami, ale to dobrze. Znane z góry wyniki sprawiłyby, że rozgrywki po prostu stałyby się nudne, a w takim przypadku jest się czym emocjonować. Nawet jeśli faworytem są mistrzowie kraju, jarosławcy kibice po cichu liczą, iż ich ulubieńcy pokuszą się o sensację. A przynajmniej spróbują stawić czoła machinie, której budżet dosłownie miażdży możliwości finansowe Znicza. Nie pieniądze jednak grają, o czym zespół Prokomu Trefla Sopot przekonał się już dwukrotnie w tej rundzie. Czy i za trzecim razem dojdzie do sensacji z udziałem mistrzów Polski? Trudno będzie o taki scenariusz, jednakże spoglądając na grę jarosławian naprawdę niełatwo jednoznacznie odpowiedzieć w tej materii. Podopieczni trenera Stanisława Gierczaka potrafią wznieść się na wyżyny, jak też przegrywają teoretycznie wygrane spotkania. Którą twarz beniaminka obejrzą kibice na parkiecie w Sopocie? - Nie jedziemy tylko po to, by wyjść na parkiet i odegrać rolę statystów. Nie czujemy jakiegoś specjalnego respektu przed rywalem, bo to może paraliżować nasze poczynania pod koszami. Naszym celem jest walka od pierwszej sekundy, gdyż nie mamy nic do stracenia. To właśnie gospodarze muszą wygrać z uwagi na rolę faworyta. Od nas nikt nie wymaga cudów, byle tylko podjąć rywalizację i jeśli przegrać - to po walce. Dotychczas wygrywaliśmy mecze wyjazdowe, lecz tym razem czeka na nas przeciwnik z zupełnie innej półki. Mistrz Polski dysponuje bardzo dobrym i szerokim składem, niestraszne tej drużynie zmęczenie dużą ilością spotkań. Pamiętamy o tym, lecz nie wolno nam wyjść na parkiet w przeświadczeniu, że ten pojedynek jest przegrany. Myślę, że wyeliminowaliśmy już pewne błędy popełniane dotychczas, sporo nauczyła nas ostatnia porażka. Nie powinna była się przytrafić, ale jeśli będzie dla nas dobrą lekcją, to szybko o niej zapomnimy. Celem jest teraz dobra postawa w Sopocie - mówi trener Znicza Stanisław Gierczak. W drużynie mistrzów kraju nie brakuje solidnych nazwisk. Rashid Atkins, Filip Dylewicz, Justin Hamilton czy przeżywający drugą młodość Adam Wójcik to zawodnicy, którzy decydują o grze zespołu, ale także mają solidne wsparcie w kolegach. (MS) "Dziennik Polski" 2006-12-01
Autor: wa