Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europejskim szlakiem

Treść

Blisko 2,5 tysiąca kilometrów przejechali polscy i francuscy byli kolarze. Sześć osób wybrało się w trasę prowadzącą z Marsylii do Dębicy. To już druga tego typu wyprawa, jaką udało im się zorganizować. Inicjatorem tej wyprawy jest Jerzy Myzia, były kolarz Wisłoki, który już od 20 lat mieszka we Francji. W trasę chciał wyruszyć z kolegami, także byłymi kolarzami. Pierwszą taką trasę pokonano w ubiegłym roku. Tym razem udało mu się zebrać pięciu chętnych - Stanisława Czaję, Stanisława Dymka, Piotra Setera, Józefa Olchawę i Francoisa Bonito. Co ciekawe, niektóre łatwiejsze odcinki trasy pokonywał także 10-letni syn Jerzego Myzi. Fascynaci jednośladów zdołali przejechać w dziesięć dni trasę z Marsylii do Dębicy, pokonując dokładnie 2425 kilometrów. Był to dobry wynik, którego pozazdrościć może im wielu młodych, a warto zauważyć, że średnia wieku kolarzy to 50 lat. Kolarzom najbardziej dały się we znaki deszczowe dni i trudne, górskie etapy. Jak wspomina Stanisław Czaja, jeden etap w Alpach pokonywali aż 14 godzin. Natomiast przyjemnie jechało im się najdłuższym odcinkiem w Czechach. Liczył on aż 300 kilometrów. Finał trasy miał miejsce na dębickim Rynku. Sportowcy zostali tam powitani przez władze miasta, ale także tłumy mieszkańców. Jan Warzecha, sekretarz miasta i Stanisław Leski, wiceprzewodniczący rady miejskiej będący jednocześnie prezesem Klubu Sportowego "Wisłoka", wręczyli uczestnikom wyprawy okolicznościowe dyplomy i gadżety reklamujące miasto. Natomiast dębiczanie zgromadzeni w Rynku nagrodzili sportowców gromkimi brawami. (EWAF) "Dziennik Polski" 2007-08-07

Autor: wa