Gdy jedni bankrutują...
Treść
Po tym, jak renomowana huta szkła "Bohemia" w Czechach, jedna z największych w Europie, zbankrutowała, otwiera się szansa dla Krośnieńskich Hut Szkła. Podkarpacki producent, który od dłuższego czasu przeżywa kryzys, mógłby przejąć przynajmniej część klientów czeskiego koncernu.
Wśród przyczyn ostatnich kłopotów KHS, wskazywanych przez zarząd zakładu, wymienia się przede wszystkim drastyczny wzrost cen energii, a zwłaszcza gazu, bez którego niemożliwe jest prowadzenie procesów technologicznych. Krosno odczuło także poważne załamanie eksportu wyrobów ręcznych do USA, gdzie jeszcze niedawno wartość rocznych kontraktów sięgała 100 milionów dolarów. Poza tym podobne problemy spowodowane przez światowy kryzys odczuwają wszystkie huty szkła w Europie, a przez to rośnie konkurencja na rynku unijnym. Tej konkurencji nie da się jednak sprostać bez wprowadzenia głębokich cięć kosztów.
To dlatego, jak tłumaczy zarząd KHS, doszło w zakładzie do zwolnień grupowych, które objęły już ponad półtora tysiąca pracowników, a kolejni czekają na wypowiedzenia.
Ale pojawiło się dla Krosna światełko w tunelu. Jest nim upadłość czeskiej huty szkła "Bohemia" - jednej z największych w Europie. KHS mają teraz szansę przejąć dotychczasowych kontrahentów czeskiego potentata. To z kolei wiąże się z nowymi zamówieniami i ponownym uruchomieniem niepracujących wydziałów oraz - co najważniejsze - zahamowaniem fali zwolnień. - Upadłość huty szkła "Bohemia" w Czechach i problemy huty szkła na Słowacji związane ze wzrostem kursu dolara i euro to szansa na odbicie się od dna dla Krosna i byłoby karygodne, gdyby zarząd KHS z tego nie skorzystał - uważa Tadeusz Majchrowicz, przewodniczący Zarządu Regionu "Podkarpacie" NSZZ "Solidarność" w Krośnie.
Pierwsze umowy mają być wkrótce sfinalizowane. Podpisanie kontraktów z nowymi odbiorcami pozwoliłoby na rozruch drugiej wanny szklarskiej, a co za tym idzie - na powrót do pracy osób, które otrzymały wcześniej wypowiedzenia. Ponadto byłaby szansa na odtworzenie ręcznej produkcji szkła, która przez lata była motorem napędowym i wizytówką firmy. Przypomnijmy, że do końca kwietnia tego roku KHS mają czas na zmniejszenie zadłużenia względem banków, które sięga 150 milionów złotych. Prezesowi Sołtysowi zależy przede wszystkim na spłacie odsetek, co ma poprawić płynność finansową spółki i zahamowałoby narastanie długów.
Związki zawodowe deklarują pomoc w wyprowadzeniu huty z zapaści, do rozmów gotowy jest także zarząd przedsiębiorstwa. Prezes Jacek Sołtys liczy, że przed KHS otwiera się niepowtarzalna szansa, bowiem po upadłości huty "Bohemia" KHS pozostają największym producentem szkła w Europie Środkowowschodniej.
MaK
"Nasz Dziennik" 2009-01-21
Autor: wa