Hodowcy narzekają, państwo płaci
Treść
Rosną szkody wyrządzane przez zwierzęta prawnie chronione. Tylko na Podkarpaciu tytułem odszkodowań za szkody spowodowane m.in. przez bobry, niedźwiedzie czy wilki Skarb Państwa wypłacił w tym roku rolnikom i hodowcom już 120 tys. złotych. Bilans za cały ubiegły rok wyniósł 337 tys. złotych. W całym kraju straty idą już w miliony i zapewne będą rosły. Najwięcej szkód (na kwotę 86 tys. złotych) wyrządziły bobry, które budując tamy na rzekach, spowodowały podtopienie wiele hektarów gruntów rolnych, zniszczyły szereg drzew i uszkodziły łącznie 1,5 kilometra obwałowań wokół stawów rybnych. Zdaniem specjalistów z Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, wzrost odszkodowań nie musi wcale wynikać ze wzmożonej aktywności tych gryzoni, a raczej z większej świadomości rolników, którzy częściej niż dotychczas zgłaszają straty i ubiegają się o odszkodowania. Na ponad 20 tys. zł oszacowano z kolei straty hodowców spowodowane przez wilki, które zagryzły łącznie 55 zwierząt gospodarskich, głównie owiec. Na liście zwierząt chronionych, które wyrządziły największe straty, znalazły się również niedźwiedzie. W poszukiwaniu miodu zniszczyły one kilkadziesiąt uli, a straty, jakie ponieśli właściciele pasiek, oszacowano na kwotę 9,5 tys. złotych. W grupie tej znalazły się także m.in. żubry, jednak straty z tytułu ich działalności przekroczyły niewiele ponad tysiąc złotych. Poszkodowani hodowcy zwierząt gospodarskich, pszczelarze, właściciele gospodarstw rolnych, leśnych lub rybackich powinni się zgłaszać do Państwowej Straży Łowieckiej z siedzibą w Krośnie. W miarę napływania kolejnych wniosków od poszkodowanych wypłacane będą kolejne odszkodowania. Z kolei na Podlasiu w ubiegłym roku kwota odszkodowań sięgnęła 800 tys. złotych. Żubry, jelenie i sarny zjadały lub niszczyły stogi siana lub inne uprawy, wilki zagryzały cielęta, a bobry podtapiały łąki i groble. Przyrodnicy są zdania, że nie tylko na Podkarpaciu i Podlasiu, ale także w innych regionach będą rosły kwoty odszkodowań dla rolników. To efekt nie tylko tego, że dzikie zwierzęta szukają pożywienia w pobliżu ludzkich siedzib. W niektórych miejscach prowadzi się prace nad powrotem dzikich zwierząt do lasów. Gdy już się w danym miejscu zadomowią i zaczynają rozmnażać, stają się problemem dla rolników. Dlatego z roku na rok kwota odszkodowań będzie rosła. Ale państwo jest na to przygotowane, traktując tę sprawę jako element ochrony przyrody. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2007-05-23
Autor: wa