Jednym głosem - do ministra
Treść
Siedmioma głosami za, przy sześciu przeciwnych i dwóch wstrzymujących, radni powiatu leskiego zadecydowali na wczorajszej sesji o przekazaniu Zespołu Szkół Leśnych w Lesku Ministerstwu Środowiska. Po reformie administracyjnej kraju w 1999 r. i powstaniu - po długich debatach powiatu leskiego - organem prowadzącym szkołę było Starostwo Powiatowe w Lesku. Batalia o powrót ZSL do resortu trwała blisko 5 lat. Decyzję radnych obecni w sali narad nauczyciele, przedstawiciele rady rodziców oraz uczniowie przyjęli owacyjnie. Poprzedziła ją długa, chwilami burzliwa i pełna emocji, dyskusja. Mariusz Smaczny, radny i zarazem nauczyciel ZSL, przypomniał, że liczy się ranga szkoły, a to, że minister chce przejąć ZSL jest zaszczytem dla Leska, które powinno być dumne ze szkoły. Zaznaczył, że niegdyś o jedno miejsce ubiegało się 3-4 kandydatów, a teraz zaledwie 0,7. Przedstawicielka Ministerstwa Środowiska Mariola Goniacz powiedziała, że resort przejął już 6 szkół, a 4 kolejne są w trakcie przygotowania do przejścia. Jej zdaniem przejęcie przez resort daje duże możliwości dla uczniów i kadry pedagogicznej. - Nie każdy powiat może poszczycić się szkołą prowadzoną przez ministra - podkreśliła urzędniczka resortu. Dyrektora generalnego Lasów Państwowych reprezentował szef RDLP w Krośnie Stanisław Kowalewski, który zastrzegł się, że nie wywiera nacisków na radnych, ale chciałby, aby szkoła była prowadzona przez ministra. Przypomniał stan prawny nieruchomości szkolnej, która jest własnością skarbu państwa. Dyrektora wydziału kształcenia zawodowego Kuratorium Oświaty w Rzeszowie Andrzeja Bajorskiego zaniepokoiły informacje, że przyjmuje się wszystkich, którzy przychodzą do szkoły, a nie ma konkurencji. Radny Zbigniew Krupa wypomniał staroście leskiemu Markowi Scelinie, że odniósł sukces, angażując się w ogólnopolską akcję blokady przejęcia szkół leśnych przez resort. - Albo się przyłączymy do resortu, albo technikum padnie - podkreślił, polemizując z argumentami władz powiatowych, że po oddaniu szkoły padnie powiat. - Budżet powiatu ma się nijak do naszego zadłużenia i wielu innych spraw - mówił Zbigniew Krupa, przypominając, że w powiecie są 4 nadleśnictwa, a leśnicy to powszechnie znani społecznicy. - Nie szukajmy wrogów tam, gdzie mamy przyjaciół - podkreślił. - Około 100 uczniów chce przenieść się do innych szkół - powiedział Sebastian Tylkowski, przewodniczący Samorządu Szkolnego. Rada Pedagogiczna, co stwierdził dyrektor ZSL Wojciech Wyrozumski, także opowiedziała się za resortem. - Szkoła nie może być budżetowym zakładnikiem powiatu - dementował argumenty władz powiatowych radny Jan Stelmach, nauczyciel ZSL. Za przekazaniem szkoły opowiedzieli się też radni Janusz Haftek i Tadeusz Franczak. Przewodnicząca Rady Rodziców Wierna Jankowska zwróciła uwagę na renomę placówki. -Radny Bolesław Michalik argumentował, żeby przed podjęciem decyzji przeprowadzić jeszcze debatę. - Jesteśmy u was już czwarty raz i nie potrafię zagwarantować, czy będzie jeszcze jedna propozycja i czy minister będzie zainteresowany w przyszłym roku szkołą w Lesku, bo spotykamy się z bardzo dużą niechęcią - ripostowała Mariola Goniacz. Starosta Marek Scelina zaznaczył, że nigdy władze powiatu nie powiedziały, iż nie widzą możliwości współpracy z ministerstwem. Powiedział, że zapewnienia ministerstwa go nie satysfakcjonują.. Argumentował, że po zabraniu szkoły powiatowi może okazać się wkrótce, że powiat jest niepotrzebny. Radni uchwałę przyjęli po dwóch przerwach w obradach zarządzanych przez przewodniczącego rady Wiesława Matuszewskiego. (BH) "Dziennik Polski" 2007-06-19
Autor: wa