Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kontrola kością niezgody

Treść

Spór na linii lekarze - dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie przybiera na sile. Lekarze i radni Krosna zaapelowali do władz samorządowych województwa podkarpackiego o podjęcie działań zapobiegających degradacji szpitala.

Jak już informowaliśmy, konflikt między lekarzami a dyrekcją szpitala trwa od sierpnia br., kiedy to na znak protestu 118 medyków spośród 170 zatrudnionych złożyło wypowiedzenia z pracy. Ich termin mija 30 listopada. W ocenie lekarzy, dyrektor jest osobą konfliktową, dezintegruje środowisko medyczne, nieumiejętnie zarządza placówką, a proponowany przez niego plan restrukturyzacji szpitala naraża bezpieczeństwo pacjentów i zmierza do rychłej zapaści placówki. Nie podoba im się także plan uzdrowienia finansów szpitala kosztem pracowników, przede wszystkim zaś propozycja obniżenia lekarzom stawek za dyżury. W tej sytuacji wypowiedzieli tzw. kontrakty dyżurowe, zapowiadają też, że za żadną cenę nie będą pracować pod obecnym kierownictwem.
Poza Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy plany restrukturyzacji szpitala i zaostrzenie zasad rozliczania czasu pracy zyskały akceptację dziewięciu związków działających w krośnieńskim szpitalu. Plany restrukturyzacji szpitala, który jeszcze niedawno przynosił same straty, a dziś osiąga dodatni wynik finansowy, zostały zaaprobowane również przez Zygmunta Cholewińskiego, marszałka Podkarpacia, co także nie spodobało się medykom.
W ocenie Mariusza Kocója, dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie, winę za całe zamieszanie ponoszą lekarze, których mocno dotknął nowy system monitoringu czasu pracy. W przeciwieństwie do tego, co było jeszcze niedawno, system zakłada ścisłe przestrzeganie i kontrolowanie czasu pracy, a to z kolei nie podoba się lekarzom zatrudnionym jeszcze na kilku innych etatach poza szpitalem. W starym systemie nikt nie wiedział dokładnie, ile czasu spędzają w szpitalu, teraz jest to łatwe do sprawdzenia. - Lekarze się buntują, bo nie chcą się podporządkować dyscyplinie, ale nie zamierzam ulec presji - zapewnia dyrektor Kocój.
Pierwszym efektem surowego przestrzegania dyscypliny będą zapowiadane przez dyrektora zwolnienia dyscyplinarne dwóch lekarzy. Okazuje się bowiem, że w czasie, kiedy powinni pracować w szpitalu, przyjmowali pacjentów w konkurencyjnym zakładzie opieki zdrowotnej. Konflikt narastający wokół szpitala budzi niepokój pacjentów, ale także samorządu Krosna. Rada miasta stoi na stanowisku, że przedłużający się spór stanowi zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania opieki zdrowotnej w Krośnie, może doprowadzić do zamykania poszczególnych oddziałów, a w konsekwencji obniży rangę szpitala.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-09-26

Autor: wa