Kruszarki ze Stalowej Woli
Treść
Huta Stalowa Wola - Zakład Zespołów Mechanicznych we współpracy z austriacką firmą Kormann Rockster Recycler GMBH rozpoczęła produkcję kompaktowych kruszarek udarowo-szczękowych na podwoziu gąsienicowym. Dwuletni kontrakt przewiduje produkcję 50 sztuk tych nowoczesnych maszyn. Jak powiedział nam Zbigniew Nita, rzecznik prasowy Huty Stalowa Wola, kruszarka Rockster model R900 i R800 to nowoczesna konstrukcja, w której zastosowano innowacyjny, chroniony patentem system wymiany młynów kruszących. - Mówiąc językiem technicznym, umożliwia on przebudowanie maszyny udarowej na szczękową i odwrotnie w ciągu zaledwie czterech godzin. Opcja ta pozwala użytkownikom na zastosowanie kruszarek Rockster w bardzo szerokim zakresie - począwszy od kruszenia asfaltu, betonu, cegieł i gruzu rozbiórkowego, po rozdrabnianie granitu - wyjaśnia Zbigniew Nita. Choć wartość kontraktu została objęta tajemnicą handlową obu stron, to pewne jest, że produkcją tego nowoczesnego urządzenia stalowowolska huta chce wypełnić niszę, jaka powstała na rynku. Jak podkreśla Krzysztof Brzozowski, prezes Huty Stalowa Wola, zamierzenia są ambitne. - Oprócz maszyn już zakontraktowanych mamy nadzieję na znaczne zwiększenie zamówień. Moim celem było uruchomienie produktu, który będzie stabilizował produkcję w naszej spółce. Wygląda na to, że marzenie się spełniło - mówi Brzozowski. Przypomnijmy, iż jeszcze w latach 2001-2005 sytuacja dotkniętej kryzysem HSW - ZZM była zła. Dotyczyło to całej grupy kapitałowej HSW SA, która m.in. z powodu braku zamówień i utraty rynków zbytu utraciła płynność finansową i osiągała coraz gorsze wyniki. Dopiero program restrukturyzacji, który powstał w 2003 r., pozwolił na odbicie się od dna. Obecnie HSW - ZZM osiąga pozytywny wynik finansowy, a dynamika przyrostu produkcji z 41 sztuk maszyn w 2005 r. sukcesywnie rośnie i w ubiegłym roku została podwojona. W opinii szefostwa zakładu, rok bieżący, i to nie tylko za sprawą kontraktu z Austriakami, powinien być jeszcze lepszy. Obecne zamówienia przekraczają bowiem 140 sztuk maszyn. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-03-05
Autor: wa