Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Liga Siatkówki Kobiet

Treść

W Mielcu nastroje coraz lepsze. Siatkarki Stali przełamały kryzys i zdobywają kolejne punkty. W minionej kolejce wygrały w Poznaniu z AZS. To było spotkanie pełne dramaturgii, nerwowych emocji i zwrotów akcji. Mielczanki grały pod presją, ale psychiczny nacisk zelżał i to znacznie po wygranej nad gdańszczankami tydzień wcześniej. Dwukrotnie grano na przewagi; w I secie górą były poznanianki, które prowadziły już 16-9 ale po serii zagrywek Eweliny Dążbłaż przewaga gospodyń stopniała do 2 pkt. W końcówce jednak szczęście sprzyjało miejscowym, ale tę stratę przyjezdne powetowały sobie w kolejnej partii. Przełomowe znaczenie miała czwarta odsłona, zwłaszcza zaś jej dramatyczna końcówka. Poznanianki dwukrotnie miały piłkę meczową, ale nie potrafiły postawić kropki nad "i". W decydującym momencie akcja zakończyła się bez punktu, później Ewelina Dązbłaż posłała asa, zaś po bloku Karoliny Olczyk i Małgorzaty Skorupy można było rozpoczynać tie-break. Tutaj także psychika odegrała czołową rolę. Przy stanie 13-10 dla AZS-u mało kto wierzył, ze mielczanki odwrócą jeszcze losy spotkania. A jednak! Pięć zdobytych z rzędu "oczek" dało ekipie Stali cenne dwa punkty. - To był niezły horror, ale z happy endem dla nas. Graliśmy pod presją, a mimo to dobrze radziliśmy sobie w obronie, nie myliliśmy się w kluczowych momentach w ataku. Teraz możemy odetchnąć z ulgą i po małym odpoczynku rozpocząć przygotowania do dalszych spotkań - powiedział trener siatkarek Stali Jacek Wiśniewski. Po pięciu kolejkach mielczanki zajmowały niechlubną ostatnią pozycję, mając na swym koncie tylko trzy punkty i nad zespołem zebrały się czarne chmury. Po porażce z AZS Białystok prezes sekcji Marian Grzanka nie szczędził gorzkich słów i zarazem nie ukrywał, iż przed drużyną zostanie postawione ultimatum. Jeśli wyniki nie ulegną znacznej poprawie, dojdzie do zmian personalnych. Mielczanki zaczęły grać skuteczniej, forma idzie w górę, a o początkowych problemach dziś już zapewne nikt nie myśli. (MS) "Dziennik Polski" 2007-01-16

Autor: wa