O fotel lidera
Treść
Szlagierowy pojedynek czeka jutro rzeszowskich kibiców siatkówki. Lider PLS Resovia podejmie u siebie aktualnego mistrza Polski - bełchatowską Skrę. - To mecz o fotel lidera. Z należytym szacunkiem podchodzimy do przeciwnika. Co klasa to klasa, ale jest szansa, aby rywala "ugryźć". Jesteśmy zmotywowani dotychczasowymi wynikami i niech goście się głowią, jak nas ograć - przekonuje trener Resovii Jan Such. Któż przed sezonem przypuszczał, iż stawka tego pojedynku urośnie aż do takich rozmiarów? Owszem, w typowaniach stawiano Resovię gdzieś tak w okolicach 3.-4. miejsca, przed spotkaniami z drużynami "wielkiej trójki". Tymczasem nasz ekipa przewodzi tabeli. Utrzymać tę pozycję będzie jednak szalenie trudno. Kadra mistrza kraju liczy kilka reprezentacyjnych nazwisk, co czyni bełchatowian faworytem. Z drugiej jednak strony dotychczasowa postawa rzeszowian pozwala z pewną dozą optymizmu patrzeć na ich szanse. Zainteresowanie jutrzejszym hitem przeszło najśmielsze oczekiwanie organizatorów. Trudno jednak mieć do nich pretensje, skoro liczebność hali ogranicza liczbę publiczności, jaka może obejrzeć spotkanie na żywo. Przedsprzedaż biletów zakończyła się tego samego dnia, w którym się zaczęła. Do nabycia są jeszcze karnety, które mają numerowane miejsca w niższych rzędach siedzeń. Te wejściówki gwarantują obejrzenie zarówno tego meczu, jak i pozostałych spotkań, a kosztują 200 zł (normalne) i 100 zł (ulgowe). Ci, którym nie dane będzie znaleźć się w hali na Podpromiu, pozostaje telewizyjna relacja. Wygląda na to, że przed godziną 15 zdecydowana większość rzeszowian usiądzie przed odbiornikami i śledzić będzie zmagania lidera z mistrzem kraju. - Obejrzałem występ bełchatowian z Roesleare, przegrany przez nich 2-3. Powiem, że liczyłem na taki wynik, ale dalej życzę im awansu do kolejnej fazy gier. Najlepiej byłoby, gdyby dzięki sukcesom przyznano prawo gry w pucharach dla piątej drużyny PLS, wówczas mielibyśmy dużo większe szanse powalczyć o taką możliwość. To byłaby dla naszych kibiców nie lada gratka. Myślę, że Skra odczuwać będzie w kościach trudy tego spotkania i tutaj upatruję naszej szansy. Obejrzeliśmy sobie kilka występów Skry. Wiemy, czego się mniej więcej możemy spodziewać. Rywal ma w ręce spore atuty, którym musimy się przeciwstawić. Trzeba powstrzymać w ataku Mariusza Wlazłego, dobrze przyjmować jego atomowe serwisy. Poza tym taktyczne znaczenie będzie miała gra środkiem, Grzesiek Pilarz doskonale wie, jak ma rozgrywać akcje. Przegrać - tylko po walce. Nie mamy nic do stracenia - mówi trener Resovii Jan Such. (MS) "Dziennik Polski" 2007-01-26
Autor: wa