Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pluszowy Miś Policjant

Treść

Niemal na każdym kroku można było wczoraj na ulicach Rzeszowa zobaczyć nie tylko kwestujących na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wolontariuszy, ale również mieszkańców z przypiętymi do ubrań serduszkami. To znak, że prawie każdy przyłączył się do niezwykłej akcji Jurka Owsiaka. Wśród licznych ofiarodawców znajdowały się zarówno osoby dorosłe, jak i młodzież oraz dzieci. Wszyscy niezwykle chętnie wyciągali z portfeli pieniądze. Jak zaznaczali wolontariusze, przekazywano bardzo różne kwoty, ale rzadko kiedy dawano mniej niż 5 zł. Najczęściej ludzie wrzucali 10 i 20 zł, lecz nie brakowało też banknotów 50-złotowych. - Każdego roku przyłączam się do tej wspaniałej akcji. Nie mogłabym przejść obok niej obojętnie. Tak szczytny cel trzeba bowiem zawsze wspierać. Dobrze, że są tacy ludzie jak Jurek Owsiak. To, co ten człowiek robi jest godne najwyższego uznania. Przecież za sprawą sprzętu, który trafił do szpitali w całej Polsce, uratowano niezliczoną liczbę osób. Niektórzy go krytykują, ale to zawsze okazuje się najłatwiejsze - mówi pani Renata z Rzeszowa. - Chociaż mam niską emeryturę, sumienie nie pozwoliłoby mi nie wspomóc akcji. Tym bardziej że pieniądze zostaną przekazane na rzecz najmłodszych poszkodowanych w wypadkach oraz na naukę zasad pierwszej pomocy. Corocznie daję dość dużą kwotę, ale abym mogła to uczynić, muszę wcześniej nieco zaoszczędzić. To wspaniałe podejście, ale nie każdy potrafi wykazać się taką determinacją. Ważne jednak, aby przekazać nawet niewielką kwotę. Liczy się bowiem każdy grosz. Na szczęście okazuje się, że nikogo nie trzeba do tego zachęcać. Niezależnie od kwestujących na ulicach miasta w II Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie zorganizowano najpierw zabawę dla najmłodszych, w której uczestniczyli także rodzice, a prowadził ją Sławomir Gołąb, nauczyciel muzyki z II LO. Następnie zagrał zespół szantowy "Klang", a po nim rzeszowski zespół jazzowy "Klezmer band", który zaprezentował piosenki żydowskie w stylu jazzowym, które zostały przyjęte z owacją. Jako kolejny wykonawca wystąpiła grupa młodych artystów rockowych "Silensium" - uczniów III klasy gimnazjum i I liceum. W liceum licytowano również płytę zespołu "Klang" z podpisami, gadżety orkiestrowe: kubek, kalendarz, znaczki dla kolekcjonerów, koszulkę, wykonane z masy aniołki, serduszka z bibułki. Organizatorzy zapewnili, że jeśli do sztabu zostałyby przyniesione dodatkowe przedmioty, także będą zlicytowane. W stolicy Podkarpacia za pośrednictwem serwisu Allegro licytowano zaś sportową bluzę prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, w której wygrywał m.in. w 2002 r. podczas finału Mistrzostw Polski Parlamentarzystów w Tenisie Ziemnym. Do bluzy dołączono "Encyklopedię Rzeszowa". Aukcja nie zakończyła się wczoraj, potrwa do piątku. Cena wywoławcza to 150 zł. W ten sam sposób można było zlicytować w Mielcu lot samolotem cessna 152 i przejażdżkę samochodem kia picanto, który poprowadził kierowca wyścigowy i rajdowy Krystian Zarzecki. W koncertach, zabawach i konkursach odbywających się na parkingu przy rzeszowskiej hali na Podpromiu uczestniczyło sporo mieszkańców, którzy tradycyjnie już niezwykle ofiarnie wsparli tegoroczny cel WOŚP. W tym roku zebrane pieniądze zostaną przekazane na pomoc dzieciom poszkodowanym w wypadkach, naukę zasad pierwszej pomocy oraz po raz pierwszy dla osób dorosłych chorych na cukrzycę. Wojewódzki finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się w Stalowej Woli, w której oprócz koncertów, występów, aukcji, wystaw i rozmaitych zabaw licytowano m.in. maskotkę podkarpackich policjantów - pluszowego Misia Policjanta ruchu drogowego, ufundowanego przez komendanta wojewódzkiego policji, nadinsp. Dariusza Biela, ponadto - także konika huculskiego "Poemat". Na nabywców czekała również praca Zdzisława Beksińskiego "Fotomontaż". Artysta często wspierał różnego rodzaju aukcje charytatywne. Tajemnicą pozostanie fakt, ilu osobom w ten sposób pomógł. Nie znosił jednak rozgłosu. Wielki twórca, niezwykła osobowość, dobry, życzliwy wszystkim człowiek - tak wyrażali się o nim przyjaciele, znajomi, sąsiedzi. Był troskliwy, dzielił się z potrzebującymi. W Stalowej Woli paralotniarze zrzucili na przybyłych "złoty deszcz serc". Jedną z większych niespodzianek był koncert muzyczny w... wodzie. Swoje umiejętności zaprezentowali także ratownicy GOPR oraz strażacy. Nie mniej interesujące okazały się licytacje w Tarnobrzegu. Wśród licznych przedmiotów znalazło się m.in. złote serduszko, pobyt weekendowy w Hotelu Zamkowym w Baranowie Sandomierskim, 29-calowy telewizor, zegary i kalendarze. Można było ponadto zdobyć zdjęcia z autografami polskich aktorów: Gustawa Holoubka, Piotra Fronczewskiego, Magdaleny Zawadzkiej, Ewy Wiśniewskiej, Bartosza Opani. Na ulicach Krosna kwestowało około 300 wolontariuszy. Tradycyjnie Orkiestrze swoją siedzibę udostępniło Stowarzyszenie Europejski Klub Liderów. Po południu na scenie w rynku miały miejsce: koncerty, pokaz ratownictwa drogowego, a także licytacja m.in. koszulki Tomasza Wacka, piłkarza Cracovii, i piłki z autografami zawodników tego klubu oraz trenera Stefana Majewskiego, ponadto piłki do siatkówki z autografami polskich siatkarzy z igrzysk olimpijskich w Montrealu. Mieszkańcy byli dość hojni - do godziny 15 wrzucono bowiem do puszek 18 tys. zł. W Dębicy do tej godziny zebrano 17 tys., w Tarnobrzegu - 15 tys., w Rzeszowie - ok. 11 tys. zł, w Jarosławiu i Kolbuszowej - 6 tys., a w Jaśle i Mielcu - 2 tys. mniej, zaś wolontariusze w Przemyślu, Lesku, Lubaczowie, Birczy i Ustrzykach Dolnych zgromadzili ponad 1 tys. zł. Imprezy odbywały się nie tylko w dużych miastach, ale również w małych miejscowościach i wsiach. Na przykład w Narolu pojawił się znany w Polsce i za granicą "człowiek guma" Krzysztof Rojek. Na liście licytowanych przedmiotów znalazły się m.in.: kolorowy telewizor, aparat cyfrowy, zestaw mebli ogrodowych oraz talon na wykonanie ślubnego bukietu. Pierwszy raz na Podkarpaciu finał WOŚP miał miejsce w Grabownicy w powiecie brzozowskim. Wśród licznych atrakcji można było usłyszeć m.in. koncert kapeli "Graboszczanie" oraz utwory wykonane przez młodzieżowe zespoły z Brzozowskiego Domu Kultury. W innych miejscowościach prezentowano również spektakle teatralne, odbywały się występy satyryczne, nigdzie nie zabrakło licytacji. Wszystkim atrakcjom towarzyszyła oczywiście zbiórka pieniędzy. Przemyscy wolontariusze prowadzili zbiórkę m.in. na przejściu granicznym w Medyce. Do akcji bardzo chętnie włączali się oprócz celników także obcokrajowcy - szczególnie hojni okazali się Anglicy. O godzinie 20 we wszystkich miejscowościach regionu "zapalono" tradycyjne światełko do nieba. ELŻBIETA KUROWSKA "Dziennik Polski" 2007-01-15

Autor: wa