Podkarpacki NFZ pod kreską
Treść
Rekordowo duże zadłużenie ma w tym roku podkarpacki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Wszystko wskazuje na to, że pierwszy raz w 11-letniej historii działalności w ubezpieczeniach zdrowotnych bieżący rok Fundusz zamknie ze stratą.
- Sytuacja NFZ w Rzeszowie jest bardzo poważna. W przypadku utrzymania się trendów związanych z wydatkowaniem środków finansowych, co jest bardzo prawdopodobne, bieżący rok zakończymy z około 100-milionowym zadłużeniem - uważa Robert Bugaj, p.o. dyrektor podkarpackiego oddziału NFZ. Żeby w sposób zadowalający zabezpieczyć potrzeby zdrowotne mieszkańców Podkarpacia, oddziałowi NFZ potrzebna jest kwota 3 mld 150 mln złotych. Tymczasem w związku z niesprawiedliwym algorytmem podziału środków na ochronę zdrowia do dyspozycji oddziału pozostaje kwota mniejsza o ok. 450 mln złotych.
Należy też przypomnieć, że w tym roku za tzw. nadwykonania NFZ zalega podkarpackim placówkom służby zdrowia 60 mln zł, a kwota za rok ubiegły sięga 120 mln złotych. Ostatnio podkarpacki oddział Funduszu otrzymał z centrali 94,6 mln zł, z czego tylko 46 mln zł na leczenie szpitalne w ramach zwiększenia limitu przyjęć na niektóre oddziały. Pozostałe pieniądze trafiły na: podstawową opiekę zdrowotną, refundację leków oraz na sprzęt ortopedyczny. To wszystko jednak zbyt mało.
W tej sytuacji już kilkanaście szpitali rozpoczęło walkę o odzyskanie od NFZ zaległych pieniędzy za ponadlimitowe świadczenia medyczne ratujące życie i zdrowie wykonane w ubiegłym roku, za które fundusz nie zapłacił. W ocenie dr. Krzysztofa Szubera, przewodniczącego Okręgowej Rady Lekarskiej w Rzeszowie, pieniędzy w systemie jest za mało i bez zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia nie da się rozwiązać od lat nabrzmiałych problemów. W innej sytuacji - jak pokazuje dotychczasowa praktyka - już w drugim półroczu okresu rozliczeniowego poszczególne oddziały szpitalne będą zmuszone zawieszać działalność, zamykając tym samym tysiącom pacjentów dostęp do świadczeń medycznych.
MaK
"Nasz Dziennik" 2009-09-10
Autor: wa