PODKARPACKIE Sądy każą urzędnikom zwracać bezprawne nadpłaty za kartę pojazdu
Treść
Sprowadziłeś z zagranicy samochód i zapłaciłeś za kartę pojazdu 500 zł? Teraz możesz odzyskać aż 425 zł. Sąd Rejonowy w Leżajsku jako pierwszy na Podkarpaciu przyznał rację kierowcy, i nakazał urzędnikom zwrócić mu nadpłacone za dokument pieniądze.
Tadeusz Markowski z Leżajska szesnastoletniego fiata tipo sprowadził z Niemiec, dla syna Pawła, w 2004 roku. Auto kupił za wieloletnie oszczędności. Kosztowało niecałe 5 tysięcy złotych, ale ponad tysiąc pochłonęły opłaty.
W tym 500 zł za wydanie karty pojazdu, którą opłacił w starostwie powiatowym w Leżajsku.
- Skoro tak kazały przepisy, oprócz akcyzy zapłaciłem także i za ten dokument, chociaż od początku uważałem, że tyle pieniędzy za małą książeczkę to stanowczo za dużo - mówi pan Tadeusz.
Karta była za droga
Na wiosnę tego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że tak wysoka opłata jest niezgodna z konstytucją. Dlatego już po 18 kwietnia, wydanie karty potaniało do 75 zł. Wówczas kierowcy zwietrzyli szansę, na odzyskanie bezprawnie pobranych od nich pieniędzy.
- Przeczytałem w "Nowinach”, że w Krakowie sąd przyznał rację kierowcy, który domagał się od urzędników zwrotu 425 z 500 złotych zapłaconych za kartę. Wówczas postanowiłem, że i ja oddam sprawę do sądu. Jestem na zasiłku, miesięcznie dostaję 500 zł, więc w moim przypadku odzyskanie 425 zł byłoby olbrzymim zastrzykiem dla domowego budżetu.
Przyznali mu rację
Na początku lipca Markowski poskarżył się w Sądzie Rejonowym w Leżajsku na urzędników starostwa. Domagał się zwrotu nadpłaconej różnicy. Odpowiedź otrzymał już pod koniec miesiąca.
- Jakże wielka była moja radość, gdy okazało się, że sąd nakazał urzędnikom oddać mi 425 zł za kartę pojazdu i 30 złotych za koszty postępowania. I chociaż urzędnicy odwołali się od tej decyzji, a ja na razie nie mam pieniędzy, to uwierzyłem, że w tym kraju jest sprawiedliwość. Mam nadzieję, że na następnym posiedzeniu sąd ponownie przyzna mi rację. Co ciekawe, w moje ślady poszedł także sąsiad, któremu sąd również przyznał rację.
Cisza przed burzą
W rzeszowskich sądach na razie nie ma wniosków o zwrot pieniędzy. Dużo większy ruch panuje na południu regionu.
- Do sądu w Lesku wpłynęło 6 pozwów, z czego w dwóch przypadkach sąd nakazał urzędnikom, aby oddali kierowcom pieniądze. W Krośnie i Brzozowie mamy po 2 wnioski a w Jaśle 1. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeśli kolejne wyroki będą korzystne dla właścicieli samochodów, do sądów może wpłynąć lawina wniosków. Będziemy musieli sobie jednak z nimi jakoś poradzić - mówi Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
Bartosz Gubernat
"Nowiny" 2006-09-15
Autor: wa