Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polska Liga Siatkówki

Treść

Resovia, wygrywając3-0 zJastrzębskim Węglem naterenie rywala, sprawiła największą sensację wtym sezonie w Polskiej Lidze Siatkówki. Gdyby takie zwycięstwo resoviacy odnieśli nawłasnym parkiecie, chyba jedynym komentarzem byłoby stwierdzenie, że wicemistrzowie kraju mieli poprostu słabszy dzień inie ugrali ani jednego seta. Co zatem mają powiedzieć obserwatorzy tego pojedynku, kiedy oglądali jak Resovia przykładnie leje skórę jastrzębianom wich własnej hali? Kryzys? Animozje wzespole? Nieobecność chorego Grzegorza Szymańskiego, który nie mógł wystąpić wtym meczu, nie usprawiedliwia graczy Jastrzębskiego. Reszta drużyny winnazpowodzeniem uzupełnić brak swojego czołowego zawodnika, ale okazało się, że najlepszym wszeregach gospodarzy był Michał Kamiński, dubler Grzegorza Szymańskiego. Gdzie są te gwiazdy? -pytali kibice. Miejscowi kibice. Łukasz Kadziewicz czy też Daniel Pliński to przecież uznane siatkarskie firmy. Tyle że wsobotnie popołudnie cala Polska widziała naekranach telewizorów ich bezradność wobec rzeszowskiej drużyny, co objawiało się wkońcówkach tych trzech setów. Oile bowiem przez dłuższy czas Jastrzębski potrafił prowadzić wyrównanąwalkę (chociaż początkowo wydawało się, iż to właśnie Resovia nie odstaje odgospodarzy...), to wdecydujących momentach miejscowi byli bezradni. WIIsecie resoviacy wypracowali sobie kilkupunktową przewagę ichoć zagrywający wówczas Łukasz Kadziewicz robił co mógł, aby odwrócić jeszcze losy spotkania, to zdołał tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Zresztą już winauguracyjnej partii resoviacy rozpoczęli odmocnego uderzenia, schodząc napierwszą przerwę technicznąprzywłasnym prowadzeni8-4. To tylko dodało im animuszu, pozatym wcale nie musieli czuć tremy wtamtejszej hali. Właśnie obiekt Jastrzębskiego jest doskonale znany kilku siatkarzom Resovii, bowiem wprzeszłości bronili oni barw tej śląskiej drużyny, amowa tu oGrzegorzu Pilarzu, Michale Kaczmarku, Piotrze Łuce, Sławomirze Szczygle czy też Tomaszu Kamudzie. Czyżby dzięki temu, iż Resovia czuła się niczym usiebie, doszło właśnie dotakiej sensacji? -Przepraszamy kibiców zanasz występ. Nic nam nie wychodziło, zagraliśmy dużo poniżej własnych możliwości. Rywal to wykorzystał, zmusił dopopełniania błędów isam zadawał mocne ciosy -powiedział pomeczu Daniel Pliński. Gospodarze przyznali się więc dotego, że zawalili zkretesem. To zwycięstwo jeszcze mocniej podbudowało ambicje rzeszowian, którzy chyba sami nie wierzyli wto, co się stało naparkiecie wJastrzębiu. -To niebywałe, wygraliśmy zwicemistrzami kraju. Bardzo mi zależało namoim dobrym występie, wkońcu tutaj grałem zanim pojawiłem się wResovii. Nazwycięstwo jednak zasłużyliśmy swoją grą. Zagraliśmy równo wkażdym elemencie ito był klucz dosukcesu, wraz zatakami zkrótkiej, które były naszą bardzo mocną iskutecznąbronią -powiedział rozgrywający Resovii Grzegorz Pilarz. Losy spotkania rozstrzygnęły się wtrzecim secie. Jastrzębska publiczność święcie wierzyła, iż przyprowadzeniu22-20 gospodarze dokończą dzieła iprzyjdzie rozegrać kolejną partię, wktórej znów będzie możnaposzukać swojej szansy nakońcowe zwycięstwo. Tymczasem jednak resoviacy dokonali kolejnej niebywałej rzeczy -zdobyli zrzędu pięć piłek (wtym efektownym pojedynczym blokiem popisał się Łukasz Perłowski, który zastopował nasiatce kadrowicza Łukasza Kadziewicza) ipodziękowali rywalom zawalkę. -Jestem niesamowicie szczęśliwy. Taki wynik to sensacja, ale nam trzy punkty się przydadzą. Czy braliśmy poduwagę takie rozwiązanie? Jechaliśmy tutaj powalczyć, wiadomo, kto był faworytem. Liczyliśmy najakąś zdobycz, ale wynik przeszedł nasze oczekiwania. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, nie popełnialiśmy większych błędów, iproszę -są efekty takiej gry. Zagraliśmy przede wszystkim zespołowo, każdy element naszej gry stanowił integralną część ogólnego obrazu. Przednami mecz zOlsztynem, myślę, że to zwycięstwo sprawi, że nie będziemy grać podpresją, wstresie. Jest szansa poraz kolejny powalczyć opunkty -powiedział trener Resovii Jan Such. Siatkarze nie mają jednak co liczyć naodpoczynek. Już jutro zmierzą się we własnej hali zbrązowymi medalistami PZU AZS Olsztyn, zaś wpiątek kolejny odcinek maratonu; doRzeszowa przyjeżdża AZS Częstochowa napierwsze spotkanie rundy rewanżowej.(MS) "Dziennik Polski" 2007-02-06

Autor: wa