Pomnik katyński zniknie ze Starówki?
Treść
W trybie natychmiastowym, do końca lutego przyszłego roku, władze Warszawy chcą usunąć ze Starego Miasta pomnik katyński. 
-  To coś więcej niż skandal. Przez piętnaście lat nikomu tu on nie  przeszkadzał, odbywały się przy nim uroczystości państwowe i  patriotyczne - mówi dr Józef Szaniawski, jeden z inicjatorów powstania  pomnika. Monument został odsłonięty i poświęcony 15 sierpnia 1995 roku w  75. rocznicę Cudu nad Wisłą, w obecności ponad 20 tys. ludzi. - To jest  jedyny pomnik katyński w stolicy Polski. Napis na nim ułożył osobiście  pułkownik Kukliński, który wraz ze Stefanem Melakiem i ze mną dążył do  stworzenia w Warszawie takiego pomnika. Tymczasem w piątek w gabinecie  wiceprezydenta Warszawy Włodzimierza Paszyńskiego usłyszałem z ust  konserwatora zabytków, że pomnik jest niezgodny z doktryną  konserwatorską UNESCO - relacjonuje Szaniawski, który natychmiast  zwrócił się o merytoryczną wykładnię tego stwierdzenia.
Jako powód  przenosin pomnika w inne, niesprecyzowane jeszcze miejsce, Urząd m.st.  Warszawy podaje konieczność zwrotu działki, na której się on znajduje. -  Działka, na której stoi ten pomnik, zostanie przekazana prawowitym  właścicielom, którzy ją utracili po wojnie na skutek dekretu Bieruta.  Nie mamy specjalnie alternatywy, przepisy nam nie pozwalają nie  przekazać takiej nieruchomości prawowitym właścicielom lub ich  spadkobiercom - tłumaczy Bartosz Milczarczyk,rzecznik prasowy Urzędu  m.st. Warszawy. - To tylko pretekst. Ten pomnik jest może niewygodny dla  władz, bo jego znaczenie zmieniło się po 10 kwietnia 2010 roku. Pod  pomnikiem katyńskim nieustannie palą się znicze. Wszystkie manifestacje,  które po katastrofie smoleńskiej odbywały się pod Pałacem Prezydenckim,  gromadziły się także przy nim - ocenia dr Szaniawski.
Andrzej Melak,  prezes Komitetu Katyńskiego, liczy na to, że rozwaga i powaga władz  Warszawy doprowadzi do tego, że nie będą szukały następnych konfliktów z  organizacjami patriotycznymi, zwłaszcza w takiej kwestii jak zbrodnia  katyńska. - Pomnik postawiony został społecznymi siłami przez Polaków, a  także Polonię amerykańską. Niemożliwe jest, żeby Warszawa miała  wyrzucić ten pomnik gdzieś na peryferia. To miejsce, które zostało  wykorzystane pod jego budowę, to jest serce Polski i tu taki pomnik musi  stać - uważa Andrzej Melak. Jak mówi, nie widzi dla niego innej  lokalizacji niż obręb pl. Zamkowego. - Była propozycja ze strony  dzielnicy Śródmieście, by ustawić go po drugiej stronie ulicy Podwale  przy moście gotyckim. Jest to miejsce ze wszech miar do zaakceptowania,  inne nie wchodzą w grę - tłumaczy prezes Komitetu Katyńskiego. Choć  decyzja, w którym miejscu pomnik ma stanąć, jeszcze nie zapadła,  rzecznik Urzędu m.st. Warszawy zapewnia, że nie będą to peryferia  Warszawy. - Nikt tutaj o obrzeżach Warszawy nie myśli. Dla miasta ten  pomnik, a także cała tragedia, której ten pomnik oddaje hołd, jest  niezwykle ważną sprawą w kontekście historycznym. Zrobimy wszystko, aby  znaleźć dla niego odpowiednią lokalizację, która sprawi, że będzie w  centrum miasta w reprezentacyjnym miejscu - zapewnia Bartosz  Milczarczyk.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik Wtorek, 20 grudnia 2011, Nr 295 (4226)
Autor: au
