Prawda o zbrodni wychodzi na jaw
Treść
Z dr. Pawłem Kosińskim z Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie, jednym z autorów scenariusza wystawy "Zagłada polskich elit. Akcja AB - Katyń", rozmawia Mariusz Kamieniecki W najbliższy wtorek w Rzeszowie zostanie otwarta wystawa pt. "Zagłada polskich elit. Akcja AB - Katyń". Skąd wziął się pomysł zorganizowania i jaki jest cel tej ekspozycji? - Pomysł zorganizowania wystawy poświęconej porównaniu Akcji AB i zbrodni katyńskiej istniał już od dawna. Tak naprawdę zadziwiający jest fakt, że dotychczas właściwie takich studiów porównawczych nie przeprowadzono. W końcu obydwaj nasi agresorzy i okupanci, Sowieci i Niemcy, prowadzili podobną politykę wobec państwa i Narodu Polskiego, zwłaszcza w pierwszym okresie wojny. Wydaje się oczywiste, że taki temat też trzeba poruszyć i nie można go unikać. Głównym celem ekspozycji IPN jest zwrócenie uwagi na obydwu okupantów i próba uświadomienia polskiemu społeczeństwu, jak doszło do wybuchu II wojny światowej i jaki był jej początkowy przebieg. Należy bowiem pamiętać, że okres ten był bardzo intensywnie zacierany przez władze poprzedniego ustroju, zwłaszcza zaś stalinizm, który zamknął usta Polakom na wiele, wiele lat, ale nie na zawsze. Stąd też większość osób, zwłaszcza tych, które uczęszczały do szkół przed rokiem 1989, nie ma zapewne świadomości, czym była i na czym polegała okupacja do 1941 roku. Wystawa przedstawia największe akcje represyjne przeprowadzone równolegle przez Niemców i Sowietów na Polakach. Jaki był rozmiar tych działań i kogo dotyczył? - Trudno podawać precyzyjne liczby. Paradoksalnie w odniesieniu do tzw. zbrodni katyńskiej, obejmującej także inne miejsca poza Katyniem, gdzie mordowano polskich oficerów, oscylują one w granicach 20 tys. osób. Natomiast jeżeli chodzi o Akcję AB, to chociaż jest ona bardzo dobrze znana już od wielu lat, a w okresie PRL chętnie poruszano problem zbrodni popełnionych przez Niemców, to jednak metodycznie nie opracowano tego tematu. Trzeba jednak powiedzieć, że jest kilka tysięcy zabitych w ramach tej akcji. Co było celem okupantów w odniesieniu do Polski? - Utrzymanie łupu, a konkretnie pacyfikacja nastrojów, co być może bardziej dotyczyło okupacji niemieckiej, ponieważ Niemcy przygotowywali się na wiosnę 1940 r. do agresji na Zachodzie i poważnie liczyli się z rozruchami, a być może także z możliwością wybuchu powstania w Polsce. Dlatego chcieli uderzyć zawczasu i uniemożliwić Polakom wszelkie tego typu wystąpienia. Natomiast wydaje się, że Sowieci prowadzili bardziej długofalową politykę i przygotowywali sobie grunt pod sowietyzację Polski. Trudno jednak twierdzić, że już wówczas planowali rozwiązania, do jakich doszło pod koniec II wojny światowej, ale na pewno prowadzili politykę bardziej dalekowzroczną niż Niemcy. Celem jej było zaś okaleczenie społeczeństwa polskiego, pozbawienie go bardziej wykształconych i bardziej ideowych elementów. Co wiemy o Akcji AB i kogo można wskazać jako jej głównego sprawcę? - W związku z tym, że badania nad Akcją AB nie są za bardzo zaawansowane, dlatego trudno jest powiedzieć z wielką precyzją, kto wydał rozkaz. W każdym bądź razie pomysł przeprowadzenia akcji polegającej na wymordowaniu (właściwie bez sądu, bo tylko na podstawie sądów doraźnych, policyjnych) z jednej strony bojowników ruchu oporu, a z drugiej również kryminalistów, skazanych z reguły na mniejsze wyroki za pospolite przestępstwa - zrodził się na jednym z posiedzeń tzw. rządu Generalnego Gubernatorstwa. W dzienniku Hansa Franka, w którym szczegółowo dzień po dniu opisywał on swoje okrucieństwa, napisane jest, że to właśnie on wystąpił z taką inicjatywą. Konkretnych wykonawców właściwie nie udało się znaleźć. Dotychczas nie natrafiono też na żaden dokument, który w sposób bezpośredni byłby związany z Akcją AB, czy też na rozkaz, gdzie byłoby napisane, że w ramach tej akcji należy przeprowadzić takie, a nie inne działania. Czegoś takiego nie ma. Stąd wnioskujemy tylko na kanwie tego, co się wydarzyło oraz na podstawie sprawozdań, które potem składali wyżsi dowódcy Policji i SS w całym Generalnym Gubernatorstwie. Jaki był bilans ludobójstwa Akcji AB w porównaniu do zbrodni katyńskiej? - Na pewno było to powyżej pięciu tysięcy osób. W każdym bądź razie proporcja jest wyraźnie na "korzyść" Sowietów. To temat dość mało zbadany. Problemowi temu poświęcona jest zaledwie jedna publikacja stanowiąca pokłosie konferencji, która odbyła się w Lublinie w listopadzie 1986 roku. Mam nadzieję, że omawiana ekspozycja, bogata w materiał zdjęciowy i liczne dokumenty pochodzące głównie z archiwów IPN, wzbogacone o materiały m.in. z zasobów Uniwersytetu Jagiellońskiego, archiwów państwowych, a także zbiorów osób prywatnych, przybliży tę interesującą i mało znaną tematykę zarówno starszym, jak i młodzieży. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2007-02-10
Autor: wa