PRL mocno odcisnęło swe piętno na wolnej Polsce
Treść
Zdaniem Antoniego Macierewicza, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego,  służby specjalne PRL przygotowano do pełnienia w nowych warunkach ustrojowych  tej roli, którą wcześniej pełniła PZPR, a ludźmi służb wypełniono administrację,  policję, wojsko, służby dyplomatyczne oraz aparat gospodarczy. Dlatego agenci  służb specjalnych w III RP pełnili kierownicze role m.in. w MSZ czy w mediach. I  dlatego należą do najbogatszych ludzi w kraju, decydując o jego losach w  ostatnim dwudziestoleciu. Za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski  Bogdan Święczkowski, były szef ABW, uznał działania wywiadowcze związane z  działaniem obcych służb specjalnych na terenie naszego kraju, szczególnie ze  strony Rosji. W Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyła  się w sobotę konferencja "Problemy bezpieczeństwa  państwa".
Prokurator Bogdan Święczkowski, były szef ABW, mówiąc o  zagrożeniach bezpieczeństwa Polski, uznał, że największe znaczenie ma działanie  wywiadowcze związane z działaniem obcych służb specjalnych na terenie naszego  państwa, szczególnie ze strony Rosji, która od szeregu lat prowadzi bardzo  intensywne prace wywiadowcze uderzające w nasz kraj. Działania te nastawione są  nie tylko na zbieranie informacji, ale także na destabilizowanie sytuacji  wewnętrznej oraz skłócanie Polski z sąsiadami i jej sojusznikami. Na terenie  Polski działa m.in. FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej).  Działania wywiadowcze dotyczą wszystkich sfer życia, m.in.  paliwowo-energetycznej oraz medialno-informacyjnej i informatycznej. Działalność  wywiadowczą na terenie RP podejmują także państwa uchodzące za naszych  sojuszników, w tym m.in. kraje Unii Europejskiej czy USA, a dotyczą one m.in.  zagrożeń płynących z terroryzmu. 
Zdaniem posła Antoniego Macierewicza,  byłego szefa SKW i wiceministra obrony narodowej, polityczne uwarunkowania  działania służb w Polsce po roku 1989 zależą od stosunku do komunizmu, okupacji  sowieckiej i PRL, a nie od opcji ideowej polityków czy szefów służb. Duży wpływ  na kształtowanie służb specjalnych w Polsce po 1989 r. miały osoby związane z  reżimem PRL i ZSRS, dlatego spór o kształt służb był sporem o niepodległość  państwową Polski. Spór ten stawiał pytanie, czy polskie służby mają być  kontynuacją służb PRL, czy też należy budować je od początku. Macierewicz  przypomniał, że to szef peerelowskich służb gen. Czesław Kiszczak był  gospodarzem całego procesu przekształceń w Polsce, a Okrągły Stół poprzedzony  był 9 latami przygotowań, w czasie których dokonano personalnego i operacyjnego  podporządkowania części instytucji cywilnych służbom. W ten sposób - zdaniem  prelegenta - służby przygotowano do pełnienia w nowych warunkach ustrojowych tej  roli, którą w PRL odgrywała PZPR. Ludźmi komunistycznych służb wypełniono  administrację, policję, wojsko, dyplomacją oraz aparat gospodarczy. Dlatego  właśnie agenci służb specjalnych w III RP pełnili kierownicze role m.in. w MSZ,  mediach czy też należą do najbogatszych ludzi w kraju, decydując o losach kraju  w ostatnim 20-leciu.
O wpływie polityki karnej rządu na bezpieczeństwo  obywateli mówił Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS. Jego  zdaniem, zaostrzenie kar za niektóre przestępstwa może być skutecznym czynnikiem  w walce o zwiększenie bezpieczeństwa.
Podwójna lojalność
Mówiąc  o konflikcie interesów, prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Lecha  Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa państwa, wyjaśnił, że pojawia się on wówczas,  kiedy ktoś działa w warunkach podwójnej lojalności. Jeśli np. członek komisji  przetargowej wybrany przez urząd gminy ma decydować, komu gmina powierzy  budowanie mostu, a do przetargu stanie brat członka komisji, to wówczas pojawia  się konflikt interesów. Konflikt ten może ten wystąpić także wówczas, gdy  członek tej komisji zrezygnuje z zasiadania w niej, jednak jeśli w gminie jest  on osobą wpływową, to pozostali członkowie komisji mogą kierować się jego opinią  i wybrać firmę brata. Profesor podkreślił, że bezpieczeństwo państwa zależy od  jakości instytucji publicznych, ponieważ jeśli kierownictwo jakiejś instytucji  znajduje się w sytuacji konfliktu interesów, to wówczas wywiera to negatywny  wpływ na funkcjonowanie tej instytucji.
W nowoczesnych demokracjach -  kontynuował Zybertowicz - istnieje standard, według którego funkcjonariusze  publiczni powinni unikać sytuacji, w których ich prywatne interesy mogłyby być w  konflikcie lub być tylko postrzegane jako znajdujące się w konflikcie z  interesem publicznym. W wielu krajach wypracowano sposoby ograniczające to  zjawisko. Na przykład posłowie i osoby publiczne muszą wypełniać deklaracje  majątkowe ujawniające ich dochody, aby wyborcy wiedzieli, od kogo  parlamentarzysta pobiera wynagrodzenie. Istnieją także ograniczenia prawne do  prowadzenia działalności gospodarczej, a dyplomaci mogą przebywać w danym kraju  np. maksimum cztery lata, aby więzi między nim a lokalnymi osobami publicznymi  nie były zbyt silne. Jako przykład konfliktu interesów w Polsce podał sytuację  Waldemara Pawlaka (PSL), który jest szefem Ochotniczych Straży Pożarnych i  wicepremierem. Nawet jeśli nie ma on wpływu na przyznawanie środków dla straży,  to ci, którzy je przyznają, wiedzą, że on jest ich szefem i podejmując decyzje,  niekoniecznie muszą kierować się interesem publicznym. 
Zdaniem prof.  Zybertowicza, największy konflikt interesu za obecnej koalicji to sprawa  Krzysztofa Bondaryka. 
- Jest powszechnie znane, że Bondaryk, zanim został  szefem ABW, pracował na stanowiskach kierowniczych w firmach kontrolowanych lub  należących do Zygmunta Solorza. Media ujawniły, że zanim Bondaryk został szefem  ABW, służba ta prowadziła rozpoznanie związane z interesami Solorza - wyjaśniał.  I dodał, że nawet jeśli teraz Bondaryk nie interesuje się tym, co ABW robiła w  sprawie jego dawnego pracodawcy, to jednak podlegli mu funkcjonariusze zdają  sobie sprawę z tego, że jeśli znajdą jakieś materiały niekorzystne dla byłego  pracodawcy swego szefa, to mogą się spotkać z nieprzychylnymi ocenami. - Dlatego  nawet jeśli konflikt interesów ma charakter potencjalny, to rujnuje on  funkcjonowanie instytucji - zaznaczył Andrzej Zybertowicz. 
Paweł  Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-03-23
Autor: wa
