Próba zamachu na SKOK-i
Treść
Obecnie obowiązująca ustawa o spółdzielczych kasach uchwalona została w 1995  roku. Kasy istnieją zresztą dłużej, od 1992 r., kiedy to powstała w Polsce  pierwsza kasa, jeszcze na podstawie art. 39 ustawy o związkach zawodowych z 1990  r. oraz wydanego na jego podstawie rozporządzenia Rady Ministrów.
Od  początku toczyły się prace nad kompleksową, całościowo regulującą działalność  kas ustawą, która została uchwalona w 1995 roku. Na podstawie ustawy o związkach  zawodowych kasy powstawały jako spontaniczny ruch społeczny, tworzone były  głównie w zakładach pracy z inicjatywy związków zawodowych, przede wszystkim  "Solidarności". Ustawa z 1995 r. przekształciła ten ruch społeczny w sprawny,  zorganizowany, nowoczesny i powszechny system. Ustawa ta została bardzo wysoko  oceniona przez ekspertów z dziedziny prawa spółdzielczego, a jej recenzentami  byli wybitni naukowcy (prof. Krzysztof Pietrzykowski, prof. Jan Kosik, dr hab.  Małgorzata Wrzołek-Romańczuk). Od połowy lat 90. następowała też stała  implementacja regulacji dotyczącej kas do innych ustaw, zyskiwały one coraz  trwalsze miejsce w polskim systemie prawnym. Warto podkreślić, że ustawa o  spółdzielczych kasach przez wiele lat praktycznie nie wymagała nowelizacji,  pomimo że ogromna większość ustaw w Polsce jest stale nowelizowana lub  zastępowana nowszymi (nie zawsze lepszymi) aktami prawnymi. 
Najlepszym  sprawdzianem jakości ustawy jest jej funkcjonowanie w praktyce i  urzeczywistnienie zakładanych przez ustawodawcę celów ustawy. Ustawa o  spółdzielczych kasach z 1995 r. w pełni zdała ten egzamin. Na podstawie jej  przepisów powstał system instytucji finansowych obsługujących prawie dwa miliony  członków. Skoro z reguły do kasy zapisuje się jeden z członków rodziny, a  pośrednio z jej usług korzystają wszyscy jego najbliżsi, można powiedzieć, że z  usług kas korzystają dwa miliony gospodarstw domowych. 
Lokomotywa  spółdzielczości
Kasy działają w 97 krajach świata. Otaczane są zwykle  opieką i wspierane przez państwa, w których działają (nawet tam, gdzie osiągają  tak wielkie rozmiary jak w Stanach Zjednoczonych, w których do kas należy prawie  90 mln ludzi, są zwolnione z opodatkowania). Polska także jako jedno z  największych osiągnięć swych negocjacji akcesyjnych poprzedzających  przystąpienie do Unii Europejskiej uzyskała wyłączenie polskich kas spod  dyrektywy bankowej (por. J. Bielecki, Największy sukces negocjacji,  "Rzeczpospolita", 31 października - 1 listopada 2000 r.). Podobne wyłączenie  uzyskały również inne kraje Unii Europejskiej dla swoich unii kredytowych (np.  Irlandia, w której do kas należy prawie 3 mln członków). Jest ono uzasadnione  tym, że spółdzielcze kasy, powstające jako zrzeszenia ludzi, a nie kapitału, nie  mogą z istoty rzeczy podlegać regulacjom tożsamym z tymi, które dotyczą banków.  Poddanie ich takim regulacjom oznaczałoby zahamowanie rozwoju kas. Dlatego też  nie jest zrozumiałe, dlaczego nowy projekt ustawy o spółdzielczych kasach  zmierza do rezygnacji przez Polskę z tego dobrodziejstwa i wprowadzenia  regulacji hamującej dynamiczny rozwój polskich kas, i to wbrew warunkom  stwarzanym przez prawo Unii Europejskiej. Wspólnota Europejska podejmuje szereg  działań zmierzających do wyjścia z kryzysu finansowego, jednak w żadnym razie  nie zakładają one obejmowania unii kredytowych wymaganiami dyrektywy bankowej  48/2006/WE. 
Kasy działają na całym świecie, w tym w Unii Europejskiej, w  oparciu o wspólne zasady, w formie spółdzielni, różnie są nazywane, jednak  zwykle noszą nazwę unii kredytowych (credit unions). Odbudowa polskiego systemu  unii kredytowych na podstawie ustawy z 1995 r. została uznana za największy  sukces w historii światowego ruchu credit unions, a polska ustawa za jedną z  najlepszych ustaw wśród aktów prawnych regulujących działalność unii kredytowych  na świecie. Dowodem uznania tego sukcesu jest wybór Grzegorza Biereckiego,  prezesa Zarządu Krajowej SKOK, na wiceprzewodniczącego Światowej Rady Związków  Kredytowych (World Council of Credit Unions). Międzynarodowe Zasady  Spółdzielcze, które znajdują zastosowanie do mających spółdzielczy charakter  unii kredytowych, zakładają samorządność i niezależność spółdzielni od państwa  (podobnie jak w przypadku związków zawodowych). Zasadę tę wyraża również prawo  polskie. W okresie stalinowskim, a potem w okresie stanu wojennego zasady te  doznawały rażących naruszeń, gdy spółdzielnie "upaństwawiano", uzależniając je i  podporządkowując organom władzy państwowej. Te naruszenia spowodowały uraz wielu  Polaków do zaangażowania się w spółdzielczą formę gospodarowania, podczas gdy w  Europie i na świecie, szczególnie w krajach skandynawskich, ta forma  działalności cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Wszędzie działalność  spółdzielcza oparta jest bowiem na zasadach solidarności i samopomocy. W Polsce  najszybciej rozwijającą się gałęzią spółdzielczości, w której następuje wzrost  liczby członków, placówek i aktywów, są spółdzielcze kasy, ruch SKOK jest  lokomotywą spółdzielczości. Rozwój tej dziedziny spółdzielczości jest przy tym  niezwykle dynamiczny, o ile inne firmy sektora finansowego dokonują redukcji  zatrudnienia, spółdzielcze kasy nadal tworzą nowe miejsca pracy, których liczba  sięga już niemal 8 tysięcy. To właśnie spółdzielcze zasady gospodarowania,  wypraktykowane w światowym ruchu unii kredytowych, uchroniły polskie SKOK-i  przed skutkami kryzysu finansowego, który boleśnie dotknął wszystkie inne  instytucje finansowe. Spółdzielcze kasy wyszły z niego obronną ręką i to pomimo  niechęci części mediów i polityków. 
Trzeba też podkreślić, że po 1989 r.  ogłoszono upadłość łącznie 138 banków, w tym 94 po 1995 roku. Na rzecz klientów  tych 94 banków Bankowy Fundusz Gwarancyjny dokonał wypłaty 814 mln zł, a wypłaty  z tytułu zwrotu depozytów złożonych w bankach, które okazały się niewypłacalne,  objęły 319 tysięcy osób (dane wg Sprawozdania Bankowego Funduszu Gwarancyjnego).  System ochrony oszczędności w spółdzielczych kasach został utworzony bez żadnej  pomocy publicznej, wyłącznie z inicjatywy spółdzielczych kas zrzeszonych w Kasie  Krajowej, z udziałem Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK. Cały zysk Kasy  Krajowej jest - zgodnie z obowiązującą ustawą i zasadą niezarobkowej  działalności spółdzielczych kas i Kasy Krajowej - przeznaczany na Fundusz  Stabilizacyjny Kasy Krajowej. Działalność Kasy Krajowej i TUW SKOK zapewniła, że  żadna kasa nie stała się niewypłacalna i żaden z członków SKOK, w całym okresie  funkcjonowania kas, nie utracił złożonych w SKOK depozytów. 
Kilka  ważnych pytań
Zdziwienie musi budzić fakt, że w okresie kryzysu  finansowego próbuje się zmienić coś, co dobrze funkcjonuje, i że grupa posłów  wnosi kolejny już projekt zastąpienia tej dobrze funkcjonującej ustawy,  zapewniającej stały i bezpieczny rozwój kas nową ustawą, która może budzić  wątpliwości nie tylko z punktu widzenia zgodności z Konstytucją, ale również z  punktu widzenia bezpieczeństwa działalności SKOK. Trzeba wskazać, że powszechnie  uznawaną zasadą dobrego tworzenia prawa jest zasada minimalizacji ingerencji  prawotwórczej, w myśl której ustawodawca winien ingerować w system prawny  poprzez jego zmianę tylko wtedy, gdy taka ingerencja jest konieczna. Nasuwa się  tu kilka pytań. Jakie zjawiska społeczne decydują o konieczności takiej  ingerencji? Jeżeli przyczyną tego ma być obawa ustawodawcy o przyszłe  bezpieczeństwo systemu SKOK w zmieniającej się sytuacji na światowym rynku  finansowym i wola wzmocnienia tego bezpieczeństwa poprzez wprowadzenie nadzoru  państwowego nad działalnością SKOK, dlaczego ustawodawca nie proponuje zmiany  sprawdzonej ustawy o spółdzielczych kasach poprzez uzupełnienie jej o nadzór  państwowy nadbudowany nad samorządowym, spółdzielczym nadzorem Kasy Krajowej?  Dlaczego proponuje się zastąpienie całej ustawy z 1995 r. nową ustawą tylko po  to, by zmienić regulację dotyczącą nadzoru, w sytuacji gdy nie zachodzi potrzeba  zmiany regulacji organizacji i działalności SKOK? Dlaczego projektodawcy  proponują, w okresie kryzysu finansowego, zburzenie sprawnego, wypróbowanego w  praktyce systemu nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas i zastąpienie go  nowym, który z samej konstrukcji jest mniej efektywny? Należy tu podkreślić, że  zaproponowany w projekcie model nadzoru, zakładający rozdzielenie funkcji  kontroli i nadzoru i pozbawienie Kasy Krajowej wszelkich kompetencji nadzorczych  może prowadzić do istotnego osłabienia efektywności nadzoru nad działalnością  spółdzielczych kas (Kasa Krajowa, w przypadku wykrycia nieprawidłowości w toku  prowadzonej kontroli, będzie składać do Komisji Nadzoru Finansowego pisemny  wniosek wraz z uzasadnieniem o zastosowanie środka nadzoru, podjęcie zaś decyzji  w tym przedmiocie przez KNF będzie następowało w terminach właściwych dla  działalności tej instytucji, sięgających nawet kilku miesięcy, co może prowadzić  do nieprzewidywalnej eskalacji naruszeń i ich skutków). Czy zjawiskiem  społecznym, które stało się przyczyną takiej inicjatywy ustawodawczej, jest  niezadowolenie niektórych działaczy dwóch spółdzielczych kas spowodowane - w ich  ocenie - nadmierną uciążliwością nadzoru sprawowanego przez Kasę Krajową? Czy  naprawdę interesy kilku osób mogą stanowić uzasadnienie tak głębokiej i  ryzykownej ingerencji ustawodawczej w działalność systemu instytucji finansowych  obsługujących kilka milionów ludzi? Przecież nawet zadośćuczynienie ich  postulatom mogłoby nastąpić - bez narażania systemu finansowego na ryzyko -  poprzez wprowadzenie instytucji odwołania od rozstrzygnięć nadzorczych Kasy  Krajowej do Komisji Nadzoru Finansowego. 
Dodatkowo należy zwrócić uwagę na  problem adekwatności nadzoru nad działalnością instytucji finansowych, która  jest jedną z podstawowych zasad prawa Unii Europejskiej. Rozmiar nadzoru  publicznego winien być adekwatny do rozmiaru nadzorowanej działalności, do  rozmiaru uprawnień nadzorowanej instytucji. Projekt przewiduje niezwykle daleko  idące kompetencje nadzoru państwowego wobec spółdzielczych kas, w wielu  miejscach znacznie dalej idące niż w przypadku banków, podczas gdy zakres  działalności spółdzielczych kas pozostaje równie mocno ograniczony w stosunku do  zakresu działalności banków jak na gruncie ustawy z 1995 roku. Takie rozwiązanie  niewątpliwie narusza zasadę adekwatności nadzoru. 
Dotychczasowy system  nadzoru nad działalnością spółdzielczych kas działał niezawodnie w tym  znaczeniu, że nigdy nie doszło do niewypłacalności spółdzielczej kasy, nigdy  żaden z członków SKOK nie znalazł się w takiej sytuacji, aby nie uzyskał wypłaty  w całości zgromadzonych w kasie depozytów. Wejście w życie projektowanej ustawy  o spółdzielczych kasach, burzącej dotychczasowy sprawnie działający system  nadzoru spółdzielczego, oznaczać będzie przeniesienie na państwo całkowitej  odpowiedzialności za niezawodność nowego systemu nadzoru, oddającego kompetencje  nadzorcze wyłącznie w ręce Komisji Nadzoru Finansowego.
Wciąż wiele  wątpliwości
Pytania te stają się szczególnie istotne w sytuacji, gdy  nastąpiło - wobec rażących wad legislacyjnych projektu nowej ustawy o  spółdzielczych kasach zawartego w druku sejmowym nr 650, w szczególności jego  oczywistych niezgodności z Konstytucją - zakończenie prac nad tym projektem  poprzez jego "porzucenie" i wniesienie nowego projektu zawartego w druku  sejmowym nr 1876, który znów nie jest wolny od bardzo poważnych wad.  Wnioskodawcy zapowiedzieli w stosunku do tego projektu usunięcie jego  zasadniczej niezgodności z Konstytucją polegającej na wprowadzeniu instytucji  przymusowego przekształcenia spółdzielczej kasy, której fundusze własne  przekroczą 10 mln euro, w bank spółdzielczy lub jej przymusowego podziału.  Jednakże zapowiadana autopoprawka jest znów jedynie pozornym rozwiązaniem  zaistniałego problemu. Wnioskodawcy bowiem proponują wprowadzenie rozwiązania,  zgodnie z którym spółdzielcza kasa mogłaby nie ulegać podziałowi ani  przekształceniu w bank, jeżeli osiągnie (bez okresu przejściowego) współczynnik  wypłacalności wynoszący co najmniej 8 procent. Takie rozwiązanie, aby  spółdzielcza kasa rzeczywiście mogła z niego skorzystać, musiałoby zakładać  wprowadzenie co najmniej kilkuletniego okresu przejściowego, pozwalającego  spółdzielczej kasie na systematyczne budowanie takiego współczynnika  wypłacalności (w przypadku banków spółdzielczych ustawodawca przewidział  dziesięcioletni, w praktyce prawie dwunastoletni, okres budowy kapitału).  Budowanie takiego współczynnika będzie musiało następować kosztem ograniczenia  działalności kasy. Wprowadzenie jednak takiego wymogu do spełnienia od razu, z  chwilą wejścia ustawy w życie, oznacza, że jest on niemożliwy do realizacji,  więc kasa zmuszona jest ulec podziałowi lub przekształcić się w bank (przy tym  projekt nie przewiduje przyznania kasom przywilejów bankowych, np. podatkowych,  które istotnie ułatwiają bankom budowanie kapitału). Ogromne wątpliwości  powstają także na gruncie regulacji dotyczącej dalszego funkcjonowania  stworzonego na mocy norm ostrożnościowych Kasy Krajowej z udziałem Towarzystwa  Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK systemu ochrony oszczędności zgromadzonych w  spółdzielczych kasach. Te wady projektów nasuwają kolejne pytanie. W przypadku  ustaw, które nie mają charakteru ściśle technicznego, ale ustrojowy (a taki  niewątpliwie charakter ma projekt nowej ustawy o spółdzielczych kasach), jako  ekspert w toku prac legislacyjnych występuje autor takiego projektu, specjalista  w odpowiedniej dziedzinie prawa. W toku prac legislacyjnych nad jednym i drugim  projektem wnioskodawcy nie zaprosili w charakterze eksperta żadnego z uczonych  zajmujących się prawem spółdzielczym, nikt też nie przyznał się do autorstwa  projektów. 
Ważna staje się kwestia odpowiedzialności za skutki tego  projektu. Poseł Janusz Palikot napisał na swoim blogu, że "SKOK-i mają całkiem  niezły wynik za 2008 rok" i że "wychodzi na to, że na kryzysie najbardziej  zyskują SKOK-i, które dodatkowo chcą się wizerunkowo odciąć od banków" oraz że  jego "pomysł jest prosty. Wyjść z inicjatywą objęcia SKOK-ów nadzorem bankowym -  ustawa leży w Komisji, u posła Neumana. Wymaga tylko zaostrzenia - argumentując  to koniecznością nadzoru nad wszystkimi instytucjami finansowymi w kraju,  zwłaszcza w dobie kryzysu". Spółdzielcze kasy rzeczywiście skutecznie stawiły  czoło kryzysowi finansowemu, odnotowując w roku 2008 i pierwszych miesiącach  roku 2009 dalszy wzrost liczby członków (z 1 mln 669 tys. na koniec 2007 r. do 1  mln 919 tys. na koniec kwietnia 2009 r.) i aktywów (z 7 mld 324 mln 988 tys. zł  na koniec 2007 r. do 10 mld 637 mln 738 tys. zł na koniec kwietnia 2009 r.), a  także liczby oddziałów (z 1663 na koniec 2007 r. do 1773 na koniec kwietnia 2009  r.). Trudno jednak wyobrazić sobie, aby racjonalny ustawodawca dokonywał  przyjęcia nowej ustawy tylko po to, aby zniweczyć sukces wybranej kategorii  podmiotów świadczących usługi finansowe i odebrać osobom korzystającym z ich  usług poczucie bezpieczeństwa. 
Powstaje więc pytanie: czy uzasadnione jest  przyjęcie przez państwo tak ogromnej odpowiedzialności i tak wielkiego ryzyka w  sytuacji kryzysu finansowego, gdy wszelkie zidentyfikowane potrzeby ingerencji  ustawodawczej mogą być zrealizowane w sposób bezpieczny i efektywny poprzez  zmianę obowiązującej ustawy o spółdzielczych kasach, przewidującą uzupełnienie  dotychczasowego sprawnego nadzoru spółdzielczego nad działalnością SKOK o nadzór  Komisji Nadzoru Finansowego nad działalnością Kasy Krajowej? 
Dr hab. Adam  Jedliński
Autor jest profesorem prawa cywilnego, przewodniczącym Rady  Nadzorczej Krajowej SKOK.
"Nasz Dziennik" 2009-09-04
Autor: wa