Putin już nie chce spółki z Gudzowatym
Treść
Po rozmowie z premierem Rosji Władimirem Putinem Donald Tusk poinformował, że  jesienią może dojść do sfinalizowania umowy na zakup gazu z Rosji. Kontrakt  miałby pozwolić na uzupełnienie dostaw surowca do Polski, po tym jak na początku  roku w wyniku konfliktu gazowego między Rosją a Ukrainą z pośrednictwa w  dostarczaniu gazu do Polski została wyeliminowana rosyjsko-ukraińska firma  RosUkrEnergo, która dostarczała nam znaczną ilość surowca z Rosji. Przy okazji  Rosjanie chcą jednak zapewnić sobie przede wszystkim długoletni kontrakt na  dostarczanie nam gazu, i to w znacznej ilości. Tak duży kontrakt mógłby jednak  zniweczyć polskie plany dywersyfikacji źródeł dostaw tego surowca.  
Po rozmowach w sprawie polsko-rosyjskiego kontraktu gazowego  szefowie rządów obu państw nie szczędzili sobie kurtuazji. - Jeszcze raz  potwierdziliśmy sobie, że gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie powinien być  przedmiotem polityki, a wyłącznie dobrze pojętego wspólnego interesu. To  oznacza, że jest szansa na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu  gazowego - mówił premier Donald Tusk. Władimir Putin zapewniał z kolei, że Rosja  jest w stanie dalej zapewniać Polsce zaopatrzenie w gaz. - Zawsze w pełni  zapewnialiśmy Polsce nośniki energii: gaz i ropę. I będziemy to robić w  przyszłości. Tutaj nie może być żadnych wątpliwości. Część gazu Polska kupowała  przez firmę RosUkrEnergo, wspólne przedsięwzięcie rosyjsko-ukraińskie. Ta firma  została usunięta z rynku i te 2 mld m sześc. gazu, które Polska kupowała za  pośrednictwem tej firmy, jesteśmy gotowi uzupełnić - mówił Putin. Premier Rosji  wyjaśniał, że z inicjatywy Polski istnieje limit gazu, który Gazprom mógł  dostarczać na polski rynek. Stąd też w łańcuchu dostaw pojawiła się firma  RosUkrEnergo. Jak zaznaczył, nie powinno być przeszkód, by ten limit teraz  zmienić. W ocenie Putina, by do porozumienia doszło, należy jednak pokonać pewne  "problemy techniczne". Według premiera Tuska, te wszelkie kwestie techniczne  powinny zostać rozstrzygnięte na poziomie negocjujących kontrakt firm: Gazpromu  i PGNiG. 
Na początku czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt na dostawę  dodatkowego miliarda m sześc. gazu do końca tego roku. 
Rosjanie domagali się  m.in. zmniejszenia opłat za tranzyt gazu na zachód Europy. Chcą również, aby  dodatkowe dostawy gazu objąć porozumieniem międzyrządowym. Gdybyśmy jednak  zakontraktowali za dużo rosyjskiego surowca, mogłoby to komplikować plany Polski  w sprawie dywersyfikacji źródeł dostaw gazu. Z gazem rosyjskim jest również ten  problem, iż zgodnie z kontraktem nie można go odsprzedać innym  kontrahentom.
Jak wynika z wypowiedzi premiera Rosji, jednym z problemów jest  spółka EuroPolGaz. - W swoim czasie zbudowaliśmy system gazociągów. W  porozumieniu międzyrządowym jest zapisane, że własność tego systemu musi być  podzielona między polską a rosyjską firmą 50 do 50 procent. A tu się okazało, że  fizyczna osoba z polskiej strony ma 4 proc., chociaż praktycznie w stu  procentach Gazprom finansował cały ten projekt. Nie chcę tu nikogo winić i  myślę, że po prostu trzeba spojrzeć na korupcyjność tej decyzji, ale z obydwu  stron. Bez zgody rosyjskiej strony też nie byłoby możliwe dokonanie tego - mówił  Putin, zaznaczając, że należy wrócić do porozumienia międzyrządowego z 1993  roku. EuroPolGaz zajmuje się eksploatacją polskiego odcinka Gazociągu  Jamalskiego. W spółce tej po 48 proc. udziałów mają Gazprom oraz Polskie  Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, a 4 proc. należy do firmy Gas-Trading. W tej  ostatniej spółce 36 proc. udziałów posiada Bartimpex, firma Aleksandra  Gudzowatego. Gas-Trading, a wraz z nim Bartimpex i Gudzowaty, do EuroPolGazu  wszedł w 1993 roku. Tłumaczono wtedy, że stało się to na wniosek strony  rosyjskiej. 
Obaj premierzy podczas konferencji prasowej odnieśli się również  do kwestii budowy Gazociągu Północnego, choć jak zaznaczył premier Tusk, sprawa  ta nie była przedmiotem wczorajszej rozmowy. Putin przekonywał, że nie jest to  żadne antypolskie przedsięwzięcie, lecz stanowi ono alternatywną drogę dostaw  rosyjskiego gazu na zachód Europy. Tusk stwierdził z kolei, że Polska jest  przeciwna temu przedsięwzięciu głównie z powodów ekonomicznych i  ekologicznych.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-09-02
Autor: wa