Seremet ustali harmonogram
Treść
Prokurator generalny Andrzej Seremet ma podczas wizyty w Rosji  ustalić harmonogram przekazywania materiałów dotyczących katastrofy na  lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem - informuje Prokuratura Generalna.  Jednak nie przywiezie ich osobiście - przesłane zostaną specjalną  pocztą. Do najważniejszych materiałów należą zapisy z czarnych skrzynek.
-  Prokurator generalny Andrzej Seremet osobiście nie przywiezie z Moskwy  żadnych materiałów w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, bo są one  przesyłane specjalną pocztą - informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik  Prokuratury Generalnej. Podkreśla, że celem rozpoczynającej się dzisiaj  wizyty Seremeta jest "uzyskanie zapewnienia o jak najszybszym  przekazaniu Polsce całości materiałów". - Na pewno będzie mowa o  terminach i sposobie przekazania tych materiałów. Prokurator generalny  ustali harmonogram - dodaje Martyniuk. Ma on być uzgadniany na spotkaniu  z rosyjskim prokuratorem generalnym. Pytany o terminy przekazywania  dokumentów Martyniuk przypomniał, że wcześniej Seremet uzyskał od  rosyjskiej prokuratury zapewnienie sukcesywnego przekazywania materiałów  ze śledztwa dotyczącego okoliczności wypadku prezydenckiego samolotu.  Według medialnych doniesień rosyjscy prokuratorzy opracowali już wstępny  raport na temat przyczyn wypadku, jednak rzecznik nie potrafił  powiedzieć, jak szybko strona polska go otrzyma.
Polska prokuratura  skierowała do Rosji już trzy wnioski o pomoc prawną. Dotyczyły one  wyrażenia zgody na oględziny miejsca zdarzenia, wraku samolotu Tu-154 i  zwłok ofiar oraz na przeprowadzenie badań identyfikacyjnych.  Prokuratorzy domagali się także zabezpieczenia czarnych skrzynek, innych  zapisów rozmów - zwłaszcza między załogą samolotu a personelem lotniska  z załogą, zabiegali o uzyskanie danych na temat warunków  meteorologicznych oraz przesłuchanie świadków.
Do najważniejszych  materiałów należą zapisy z czarnych skrzynek i komunikacja między  samolotem a lotniskiem. 
Do chwili obecnej polscy prokuratorzy  opierają się w większości na dowodach zgromadzonych w Polsce. Podczas  śledztwa przesłuchano m.in. ok. 70 świadków, np. z naziemnej obsługi  technicznej. Zasięgnięto opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej  (lekarzy, którzy brali udział w identyfikacji ofiar) i paliwa  lotniczego. Wystąpiono o opinię biegłego klimatologa na okoliczność  warunków pogodowych panujących zwykle w rejonie Smoleńska na początku  kwietnia. Prokuratura zwróciła się też do służb specjalnych o udzielenie  wszystkich posiadanych informacji mogących mieć znaczenie w wyjaśnianiu  przyczyn i przebiegu katastrofy.
Także dziś do Moskwy planuje udać  się szef MSWiA Jerzy Miller, stojący na czele polskiej komisji  wyjaśniającej okoliczności katastrofy pod Katyniem. Ma się spotkać z  Tatianą Anodiną, szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, która  nadzoruje rosyjską komisję cywilną wyjaśniającą przyczyny wypadku  prezydenckiego samolotu.
Jak powiedział gubernator obwodu  smoleńskiego Siergiej Antufiew, samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim  rozbił się o godzinie 10.38 czasu miejscowego, czyli o 8.38 czasu  polskiego. - Usłyszałem taki nienaturalny dźwięk silników i nagle  zapadła cisza. Popatrzyłem na zegarek - była 10.38 - powiedział Antufiew  dla Polskiego Radia. Gubernator oczekiwał prezydenckiej pary na  smoleńskim lotnisku.
Początkowo podano, że samolot runął na ziemię o  8.56. Okazało się, że o tej godzinie rozległy się syreny alarmowe na  lotnisku w Smoleńsku. Miejscowa elektrownia podała, że dokładnie o  godzinie 8.39 została zerwana linia energetyczna biegnąca w sąsiedztwie  miejsca katastrofy. Co może sugerować, że wtedy runął na ziemię  prezydencki samolot.
Zenon Baranowski
Nasz                                  Dziennik       2010-05-05
Autor: jc