Spodziewam się kolejnych aresztowań.
Treść
Z mecenasem Bogdanem Borkowskim, pełnomocnikiem rodziny Olewników, rozmawia  Paweł Tunia 
Jaką rolę odegrał Jacek K. w uprowadzeniu Krzysztofa  Olewnika?
- Według pewnych przypuszczeń rodziny mogła to być rola  związana z bezpośrednim udziałem w organizacji porwania Krzysztofa. Nie da się  wykluczyć, że należy on do zleceniodawców. 
Dlaczego dopiero teraz  aresztowano Jacka K.? Powinno to chyba nastąpić kilka lat temu.
-  Widocznie dopiero teraz prokuratura dostała mocniejsze dowody, które dawały  podstawę do złożenia wniosku o tymczasowe aresztowanie. Myślę, że to może mieć  związek z analizą fonoskopijną pewnego nagrania, ale nie mam  pewności.
Spodziewa się Pan kolejnych aresztowań?
- Myślę, że  to nie ostatnie zatrzymanie w tej sprawie. Ogólnie chodzi o trzech panów K.  Jednym z nich jest już zatrzymany Jacek K. Rodzina od początku wskazywała na  dziwne zachowania tych panów. Również i prokuratura podobnie przypuszczała,  niemniej jednak wydaje się, że prokuraturze coś przeszkadzało, żeby podjąć  konkretne decyzje i postawić zarzuty. Pozostali to Wojciech K. i Grzegorz K.  Grzegorz K. miał bezpośrednie kontakty z przestępcami, a Wojciech K. odegrał  prawdopodobnie rolę podobną do Jacka K.
Co mogło być tą  przeszkodą?
- To właśnie trzeba ustalić: co albo kto im przeszkadzał.  Dlaczego prokuratorzy ostatecznie nie zdecydowali się na podjęcie decyzji? Na  pewno będzie ta kwestia wyjaśniana, ale można powiedzieć, że być może nie  przeprowadzili wystarczających analiz materiału dowodowego i dlatego brakowało  im twardszych dowodów w tej sprawie. 
Sejm podjął wczoraj decyzję o  powołaniu komisji śledczej.
- To dobra wiadomość. Rodzina bardzo się z  tego faktu cieszy. Już w czwartek były przeprowadzane czynności z udziałem pana  Włodzimierza Olewnika, w tym przesłuchania świadka w biurze Prokuratury Krajowej  w Sopocie. Było to przesłuchanie Kazimierza K., byłego naczelnika wydziału  kryminalnego policji w Płocku. Był on jednym z funkcjonariuszy, którzy  wykonywali czynności operacyjne związane z porwaniem, a jednocześnie osobą,  która była świadkiem zdarzeń, a mianowicie uczestnikiem imprezy u Krzysztofa  bezpośrednio przed porwaniem. Pan Włodzimierz brał udział w przesłuchaniu jako  pokrzywdzony dopuszczony do udziału w sprawie. Po przesłuchaniu był bardzo  pozytywnie zaskoczony zmianą pracy prokuratorów. Powiedział krótko, że wreszcie  ta praca jest merytoryczna i cała sprawa ma szanse być wyjaśniona.  
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-14
Autor: wa
