Spór o "nerkę"

Treść
sali narad starostwa panował taki tłok, że po godzinie obrady przeniesiono do kina
Kilkadziesiąt osób przyszło przedwczoraj (6 bm.) na nadzwyczajną wyjazdową sesję Sejmiku Województwa Podkarpackiego, która zaczęła się o godz. 14 w Starostwie Powiatowym w Krośnie, aby zaprotestować przeciwko wydzierżawieniu Oddziału Nerek i Dializoterapii miejscowego Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II na 15 lat firmie Gambro.
Burzliwa sesja z udziałem parlamentarzystów, prezydenta Krosna i starosty powiatu oraz kilku radnych miejskich i powiatowych, w czasie której prowadzący obrady Jan Pieniądz wielokrotnie musiał przywoływać do porządku protestujących oraz popierającego ich posła Mariana Daszyka, trwała blisko 6 godzin. Debata przerywana wrzawą, okrzykami dezaprobaty w stosunku do jednych mówców i oklaskami poparcia dla innych zakończyła się niczym.
Wkrótce ciąg dalszy
Ma być kontynuowana na kolejnej sesji nadzwyczajnej, o której zwołanie wnioskowała grupa radnych LPR i PiS. Występujący w ich imieniu Piotr Babinetz zaproponował, aby na kolejnej sesji uchylić uchwałę o wyrażeniu zgody na wydzierżawienie nefrologii (z sierpnia ub. roku), a w razie podjęcia takiej decyzji, przegłosować uchwałę w sprawie zmian w budżecie województwa i przesunięciu środków na funkcjonowanie oddziału. Jedyną uchwałę przewidzianą na poniedziałkową sesję - w sprawie apelu do stron umowy najmu pomieszczeń Oddziału Nerek i Dializoterapii w krośnieńskim szpitalu - odrzucono. Za jej przyjęciem głosowało 4 radnych, przeciw - 11, 2 wstrzymało się od głosu. W odrzuconej uchwale Zarząd Województwa Podkarpackiego proponował wezwanie dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie oraz Zarządu Spółki z o.o. Gambro Healthcare Poland w Warszawie, która ma przejąć nefrologię "o zarządzanie Kontraktem - z jednej strony i ścisłą realizację tego Kontraktu - z drugiej strony, w sposób zapewniający wzrost poziomu i zakresu świadczeń zdrowotnych oraz unowocześnienie stosowanego sprzętu i aparatury medycznej". Projekt uchwały kończył się apelem o "pilne zaangażowanie środków finansowych przez dzierżawę gruntu przeznaczonego na budowę nowej Stacji Dializ i Oddziału Nefrologicznego w takim zakresie, by w pełni zabezpieczyć dostęp pacjentów do usług zapewniających ochronę zdrowia mieszkańców". Takie sformułowania wzbudziły w Piotrze Babinetzu podejrzenia, że z kontraktem coś jest nie w porządku, skoro zanim wszedł w życie trzeba już apelować o dotrzymanie jego warunków. Najwidoczniej większość radnych podzieliła jego obawy.
Jedni za...
Sesja zaczęła się w sali narad starostwa, a zakończyła w sali sąsiadującego ze starostwem kina KDK. Sala narad okazała się stanowczo za mała na pomieszczenie wszystkich zainteresowanych obradami.
Sytuację finansową szpitala i korzyści jakie placówce ma przynieść wydzierżawienie nefrologii, przedstawiła Małgorzata Sobolewska, pełniąca do końca stycznia br. obowiązki dyrektora. Jak poinformowała zgromadzonych, szpital ma ponad 37 mln długów, w tym zobowiązania wymagalne stanowią 5 mln zł. Jest kilka oddziałów, które przynoszą zyski. Największy - ponad milion zł - przyniósł w zeszłym roku oddział okulistyczny. Opłacalne były też neurologia (979 tys. zł zysku), noworodki (815 tys. zł), reumatologia i oddział urazowo-ortopedyczny (po ponad 300 tys. zł) oraz nefrologia (58 tys. zł). Sytuacja szpitala jest najlepsza od kilku lat, a poprawi się jeszcze po wydzieleniu tego ostatniego. Takie rozwiązanie zostało uznane za najlepsze i ujęte w programie restrukturyzacji. Dzierżawiąca grunt i pomieszczenia firma ma wymienić zużyte urządzenia do dializy i stację uzdatniania wody, z której produkowany jest płyn dializacyjny oraz wybudować nowy, połączony ze szpitalem pawilon, do którego przeniesiony zostanie oddział. Dzięki temu nie tylko spełnione zostaną normy wymagające, aby na każde stanowisko dializacyjne przypadało 10 m kwadratowych (teraz w Krośnie jest około 8), ale także utworzone nowe stanowiska. Jest to konieczne, bo w tej chwili dializowane są 92 osoby na 18 "nerkach", a kolejnych 10 oczekuje.
Opinię dyrektorki podzielił wicewojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta, który stwierdził, iż dla Zarządu Województwa najważniejsze jest dobro pacjentów. Takie same zdanie ma prezydent Krosna Piotr Przytocki, przewodniczący Rady Społecznej szpitala. Nowy (od 1 bm.) dyrektor szpitala Grzegorz Pers natomiast stwierdził, że jest to dyskusja nad rozlanym mlekiem, bo umowa już została zawarta. Jej zerwanie może szpital drogo kosztować (kary umowne, utracone spodziewane korzyści majątkowe itp.). Stwierdził on, że podpisaną przez swoją poprzedniczkę umowę zamierza realizować, chyba że będzie inna decyzja organu założycielskiego, którym jest Urząd Marszałkowski w Rzeszowie.
Pozytywną opinię chorych o wydzierżawieniu "nerki" przedstawił przewodniczący Stowarzyszenia Pomocy Dializowanym 64-letni Stefan Zbylut, od 4,5 roku dializowany. Powołał się przy tym na informacje od marszałka województwa o przeprowadzonych licznych analizach, których efektem było uznanie tej formy za najkorzystniejszą dla pacjentów i szpitala.
Umowa w sprawie dzierżawy została podpisana 25 stycznia br. Dzień wcześniej Zarząd Województwa zaakceptował wybraną w przetargu firmę. Znacznie wcześniej, bo 29 sierpnia 2005 r. Sejmik podjął uchwałę, w której wyraził zgodę na wydzierżawienie nieruchomości.
...inni przeciw
Protestujący na sesji Społeczny Komitet Obrony Szpitala domagał się odstąpienia od prywatyzacji. Janina Sobczak-Kowalak z Rady Nadzorczej szpitala stwierdziła, że przekazanie nefrologii firmie Gabro to początek degradacji szpitala, a oddział będzie funkcjonował dotąd, dokąd dzierżawca będzie miał z niego zysk. Przed wydzierżawieniem nefrologii przestrzegali także m.in. Jolanta Nadwyczawska z Rady Społecznej i senator Mirosław Maziarz. Poparli ich zabierający głos radni wojewódzcy. - Jeżeli oddział przynosi zyski i my się go pozbywamy nasuwa się tylko jedno słowo: zdrada - mówił Jarosław Śliwiński. Nad tym, jak prywatnej firmie opłaci się prowadzić "nerkę" i czerpać z tego zyski, a szpitalowi nie, zastanawiał się Jan Krzanowski, a Stanisław Wąsik stwierdził, że 420 tys. zł na zakup 10 stanowisk do dializ do krośnieńskiego szpitala to dla samorządu województwa żadne pieniądze w porównaniu z tym co zamierza wydać np. na budowę Urzędu Marszałkowskiego (około 36 mln zł). Padały też zarzuty pod adresem dyrekcji szpitala i ordynatora nefrologii, że nie zatroszczyli się wcześniej o wymianę sprzętu i dopuszczają do używania zdezelowanych urządzeń.
Poseł Marian Daszyk sugerował, że analizy sporządzane przez służby marszałka województwa nie są wiarydodne, a Zarząd Województwa prowadził działania, które miały na celu doprowadzanie oddziałów "sztucznych nerek" (nie tylko w Krośnie) do stanu, w którym nie będą mogły prowadzić działalności, a następnie prywatyzacji. Na dowód przytoczył fragmenty protokołów z posiedzeń Zarządu Województwa. Jak twierdził, w jednym z nich - z kwietnia 2003 roku - napisano, że negatywnie został zaopiniowany wniosek dyrektora szpitala w Krośnie o zakup dwóch aparatów do chemodializy z uwagi na dużą ilość posiadanych "sztucznych nerek" oraz niski stopień ich wykorzystania. Poseł oświadczył, że oddawanie nefrologii jest kontynuacją dzikiej prywatyzacji, wyprzedażą majątku zagranicznym firmom, które nie mają na względzie interesu narodu, tylko własny.
Wczoraj sytuacja szpitala i wydzierżawienia "sztucznej nerki" była rozważana na nadwyczajnej sesji Rady Powiatu Krośnieńskiego. (ST)
"Dziennik Polski" 2006-02-08
Autor: mj