Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stal Rzeszów

Treść

Piłkarze Stali Rzeszów, zajmujący na półmetku rozgrywek III ligi piąte miejsce w tabeli, z 6-punktową stratą do prowadzącego Motoru Lublin, wznowili zajęcia. Po raz pierwszy po zimowej przerwie stalowcy spotkali się w ubiegły wtorek. W zajęciach, które trwały nieco ponad godzinę udział wzięło 24 piłkarzy. Z tego grona Karol Wójcik i Rafał Pomianek jedynie truchtali wokół boiska. Pozostali najpierw przebiegli kilka okrążeń wokół boiska oraz przeprowadzili rozgrzewkę, a następnie doszło do wewnętrznej gierki, która zakończyła się polubownym remisem. Widać było jednak, że piłkarze od początku podeszli do obowiązków poważnie i nie była to jedynie zabawa. W treningu nie uczestniczyli Wojciech Reiman, którego zmogła choroba, Mateusz Jędryas powołany na konsultację kadry narodowej, Paweł Wtorek zatrzymany w domu ze względu na sprawy osobiste oraz Krzysztof Jabłoński, który poddał się operacji kontuzjowanej nogi. Jedynie ten ostatni będzie dłużej pauzował. - Liczę, że za jakieś trzy tygodnie wróci do treningów - powiedział trener Piotr Brzeziński. Brakowało również, o czym wspominaliśmy przed tygodniem, Wojciecha Fabianowskiego i Patryka Banaszkiewicza, których już w barwach Stali nie ujrzymy. Nowych twarzy w zasadzie brakowało. Trudno bowiem za takie uznać Daniela Radawca powracającego z wypożyczenia do Polonii Przemyśl oraz Daniela Grębowskiego, który już latem trenował w macierzystym klubie. Ich przyszłość jest jednak nie znana. - Co do Radawca to musi się on najpierw określić, czy chce grać w barwach Stali - powiedział trener Stali. - Grębowskiemu natomiast będę się przyglądał i zobaczymy co z tego wyniknie. Na prawdziwie nowe twarze należy jeszcze poczekać. - Jestem po słowie z Rafałem Wiąckiem z Avii Świdnik oraz z Maciejem Pastuszką, ale czy zostaną oni naszymi piłkarzami nie zależy ode mnie. Wszystko okaże się jak zostanie skompletowany budżet na rundę wiosenną. Mi zależy na tym, aby zakontraktować po jednym obrońcy i pomocniku. Przydałby się również dodatkowy młodzieżowiec, za którym rozglądam się tutaj w regionie - powiedział opiekun rzeszowian. Ostatnio przewijały się również nazwiska Tomasza Telki i Łukasza Stręciwilka, jako kandydatów do gry w Stali. - Mi na ten temat nic nie wiadomo. Jeśli Stal Stalowa Wola zrezygnowałaby z ich usług to wtedy można by się zastanowić co do ich kandydatur - zakończył temat nowych piłkarzy trener Brzeziński. Pomimo że we wtorek na zajęciach pojawił się Rafał Pomianek to wiele wskazuje na to, że już "Pomiana" nie ujrzymy w bramce rzeszowskiej Stali. - Rafał podjął kolejne studia, co w połączeniu z pracą zawodową w zasadzie wyklucza regularne treningi. Umówiliśmy się, że w razie możliwości będzie brał udział w treningach. W przypadku - odpukać - jakieś kontuzji Krzysztofa Petrykowskiego będzie mógł awaryjnie go zastąpić w bramce - powiedział trener Brzeziński. - Mam nadzieję, że pomoże nam w szkoleniu młodych bramkarzy, bo na pewno się do tego nadaje - zakończył. - Ja mam jedynie nadzieję, że w przypadku awansu do drugiej ligi trener da mi szansę gry w jednym spotkaniu, aby spełnić swoje marzenia i pożegnać się z kibicami - stwierdził ze śmiechem pan Rafał. Wreszcie treningi podjął Łukasz Kobos, który trenował ze Stalą pierwszy raz od feralnego spotkania sparingowego w Łęcznej z marca ubiegłego roku. Po treningu tryskał humorem: - Jak na pierwszy poważniejszy trening było całkiem nieźle. Oczywiście brakuje sił, ale po to jest okres przygotowawczy, aby w lidze ich nie brakowało. Wiadomo, że pojawia się strach przy każdym kontakcie z przeciwnikiem i tak zapewne będzie jeszcze przez jakiś czas. Wydaje mi się, że muszę pograć z pół roku, aby przestać o tym myśleć. W tym momencie zależy mi tylko na podjęciu rywalizacji z kolegami i bardzo pragnę spłacić dług wdzięczności jaki mam wobec Stali. Jestem jej działaczom wdzięczny, że nie zrezygnowali ze mnie mimo rocznej absencji i będę starał się odwdzięczyć dobrą grą na boisku. Jeśli tylko noga na to pozwoli będę starał się zastąpić Wojtka Fabianowskiego, a może nawet prześcignąć jego dokonania - powiedział. Trochę ostrożniejszy w sądach był trener Brzeziński: - Ja wiem jak ciężko jest wrócić na boisko po tak ciężkiej kontuzji. Trzeba piłkarza rozsądnie wprowadzać w trening, a następnie w rytm meczowy. Nie można działać na hurra, ale wiadomo tylko odważni mogą coś w piłce osiągnąć. Zajęcia wznowił również Karol Wójcik (doznał kontuzji podczas majowego pucharowego meczu z Resovią), ale jak wspomnieliśmy wcześniej jedynie truchtał wokół boiska. - Karola w ogóle nie znam. Wiem o nim jedynie to, co mówili mi o nim inni. Będę mu się przyglądał w czasie treningów. W jego przypadku również trzeba być ostrożnym - powiedział trener Stali. Przez najbliższe dwa tygodnie piłkarze będą trenowali raz dziennie od poniedziałku do piątku na własnych obiektach. - Weekendy na razie chłopcy mają wolne. Chcę ich spokojnie wprowadzić do treningu. Muszę powiedzieć, że po dzisiejszych zajęciach jestem mocno zbudowany. Jak na pierwszy raz wszyscy prezentowali się bardzo przyzwoicie - optymistycznie stwierdził trener stalowców. Od lutego zacznie się już przyjemniejszy okres dla zawodników. Do monotonnych treningów dojdą spotkania sparingowe, które będą dla nich pewnym urozmaiceniem. MIŁOSZ BIENIASZEWSKI "Dziennik Polski" 2007-01-15

Autor: wa