Tajny raport Ministerstwa Zdrowia
Treść
Według raportu Ministerstwa Zdrowia dotychczasowy system importowania leków krwiopochodnych jest zły.
Leki są za drogie i trudno dostępne. Raport został przekazany do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która ma sprawdzić czy przy zawieraniu kontraktów nie popełniono przestępstwa. Sprawa jest bulwersująca tym bardziej, że w Mielcu od 9 lat stoi pusta fabryka leków z krwi. Jej budowa to jedna z największych afer finansowych ostatnich lat. Michał ma 11 lat i mieszka pod Ropczycami. Cierpi na małopłytkowość czyli najprościej mówiąc ma problemy z krzepnięciem krwi. W jego przypadku nawet najdrobniejszy uraz może się skończyć krwotokiem. Musi dostawać immunoglobulinę - specjalny lek produkowany z ludzkiej krwi. 30 gramowa dawka leku kosztuje prawie 4 tysiące złotych. Polskie szpitale kupują takie preparaty za pośrednictwem ministerstwa zdrowia między innymi w Niemczech, Szwajcarii i Portugalii. Rzeszowski również.
Józef Rusin, ordynator Oddziału Dziecięcego SW nr 2 w Rzeszowie
-”Bez wątpienia według mnie to, że one nie są produkowane w Polsce sprawia, że są drogie i że są jednak takie momenty kiedy ich brakuje.”
Ministerstwo Zdrowia doszło do wniosku, że dotychczasowy system sprowadzania takich leków jest zły. Powstał nawet raport, który został przekazany do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zgodnie z pomysłem ministerstwa zdrowia ma powstać specjalna agencja, która się tym zajmie. Zgodnie z zaleceniami Rady Europy i Światowej Organizacji Zdrowia poszczególne państwa powinny samodzielnie produkować leki krwiopochodne. Jedyna w Polsce mielecka fabryka stoi bezczynnie od ośmiu lat.
Beata Wolańska
"TVP3" Rzeszów, 2006-10-06
Autor: wa