Tradycja szansą Podkarpacia
Treść
Podkarpacie znajduje się w czołówce województw stawiających na regionalne produkty. W ostatnich dniach na listę trafiały cztery wyroby z Górna - kiełbasa sucha pieczona, kiełbasa wiejska pieczona, kiełbasianka w słoju i golonka w słoju. Na liście Ministerstwa Rolnictwa potraw i wyrobów regionalnych figurują już 42 produkty z Podkarpacia. Wyprzedza nas jedynie śląskie, gdzie zgłoszono 49 potraw. Od kilku lat można zaobserwować bardzo wyraźny zwrot w stronę nie tylko ekologii, ale także tradycji produkowania żywności. Podkarpacie przoduje w tej dziedzinie - nasz region słynie nie tylko ze smacznych, ale i zdrowych produktów. W krajach Unii Europejskiej kultywowanie lokalnych tradycji i obyczajów to jeden z priorytetów. Systemem ochrony objęte są te produkty rolne i żywność lokalna, która jest charakterystyczna ze względu na miejsce powstania i tradycyjny sposób wytworzenia. Za tradycyjny produkt regionalny może być uznany ten, przy którym udowodniona zostanie co najmniej 25-letnia tradycja wyrobu. Warto pamiętać, że można chronić nie tylko samą nazwę, ale i recepturę oraz miejsce jego pochodzenia. Takie surowe warunki spełniają podkarpackie wyroby, które w ostatnich dniach znalazły się na ministerialnej liście. - My mamy wyroby tradycyjne, produkujemy na bazie technologii stosowanej z dziada-pradziada. Nie używamy konserwantów, opierając się na soli kuchennej, pieprzu, czosnku - tych stosowanych przez lata przyprawach. Za jedyny stabilizator czy konserwant można uznać temperaturę - wyjaśnia istotę tradycyjnej produkcji Mieczysław Miazga, prezes "Smak-Eko". Przed laty na tym terenie kiełbasy najczęściej były pieczone w piecach chlebowych, a dopiero później dowędzane. Powrót do tradycji oznaczać musi także właściwe pozyskiwanie mięsa. Jak wyjaśnia profesor Marek Zin, kierownik katedry przetwórstwa i towaroznawstwa rolniczego Uniwersytetu Rzeszowskiego, surowiec z każdej okolicy różni się w zależności od żywienia, sposobu hodowli zwierząt i ich ras. Tu panuje specyficzny klimat i tradycyjna hodowla. Bazuje się na rasach naturalnych, a żywienie opiera się raczej na paszach wytwarzanych we własnych gospodarstwach w oparciu o tzw. śruty żytnie, otręby, zielonki. - Wszystkie nasze wyroby powstają z surowca miejscowego i nawiązują do przepisów oraz receptur mających co najmniej 25-letnią historię. Co więcej, kupowana przez nas trzoda żywiona jest tradycyjną śrutą, z dodatkami np. pokrzywy czy koniczyny. Mówiąc krótko, to "miód na mięso". Znamy także dobrze gospodarstwa rolne, w których jest ona hodowana - wyjaśnia dr Eugeniusz Bernat, przewodniczący rady nadzorczej firmy. Górno nie zamierza stawiać tylko na samą produkcję, ale także na promocję swojej "Małej Ojczyzny". Dlatego zrodził się pomysł, aby raz do roku organizować wielki festiwal tego typu produktów. Byłby on organizowany na przełomie czerwca i lipca w Górnie. Byłaby to okazja, aby mieszkańcom całego Podkarpacia jak i ościennych województw zaprezentować bogactwo smakowe rodzimych kulinariów. (EWAF) "Dziennik Polski" 2007-04-04
Autor: wa