Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Twarze rzeszowskiej bezpieki

Treść

Specyfika i realia życia w PRL wciąż stanowią przedmiot badań historyków, którzy ujawniają coraz to nowe wątki tego tragicznego okresu w dziejach Polski. Metody inwigilacji aparatu represyjnego PRL wobec Kościoła katolickiego i środowisk opozycyjnych, a także nazwiska katów powojennej Polski w dawnym województwie rzeszowskim odsłania otwarta w sobotę w Ustrzykach Dolnych ekspozycja "Tarcza i miecz władzy ludowej. SB na Rzeszowszczyźnie w latach 1957-1989" przygotowana przez rzeszowski IPN. Wystawa dotyczy obszaru województwa rzeszowskiego (w granicach do 1975 r.). Przedstawia struktury, środki i metody pracy operacyjnej stosowane przez SB. Na kilkunastu planszach zaprezentowano ponad 170 fotografii i dokumentów, które obrazują działalność szefów SB szczebla wojewódzkiego, rejonowego i powiatowego uzupełnione o ich biogramy. Wśród archiwaliów są unikatowe zdjęcia z ćwiczeń ZOMO. Można zobaczyć m.in. autentyczne mundury ORMO, ZOMO oraz rekwizyty milicyjno-esbeckie, wydawnictwa propagandowe, instruktażowe resortu spraw wewnętrznych i wiele plakatów. Autorzy ekspozycji - historycy rzeszowskiego IPN - skupili się na funkcjonowaniu policji politycznej. Jak powiedział nam dr Krzysztof Kaczmarski, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Rzeszowie, wynika to z faktu, że po 1956 r. najbardziej istotną rolę w systemie utrzymania wewnętrznego porządku w PRL odgrywała SB. Uwagę przykuwa niski poziom wykształcenia poszczególnych funkcjonariuszy. - Często zdawali oni maturę w wieku czterdziestu i więcej lat. Jeżeli już kończyli studia, to z reguły zaoczne. Zalecane było też, aby funkcjonariusze, zwłaszcza na kierowniczych stanowiskach w SB, kończyli obowiązkowo słynny Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu, i jedno z takich świadectw ukończenia WUML prezentujemy na wystawie. Ciekawostką jest również pochodzący z 1989 r. dyplom ukończenia przez jednego z funkcjonariuszy kursu w Wyższej Szkole KGB w Moskwie - komentuje dr Kaczmarski. Obok środowisk dziennikarskich, adwokackich, akademickich, opozycyjnych aparat represji szczególną uwagę skupiał na Kościele katolickim, którego inwigilacją zajmowała się Grupa V Wydziału III MO, a następnie utworzony w lipcu 1962 r. w Rzeszowie Wydział IV KW MO. Działania te koncentrowały się na zapewnieniu informacji na temat bieżącej działalności Kościoła oraz przeciwdziałaniu inicjatywom określanym jako wrogie wobec PRL. Pod uwagę brano przywiązanie do wiary katolickiej oraz niepokorną działalność ówczesnego ordynariusza przemyskiego ks. abp. Ignacego Tokarczuka. Jego zaangażowanie w budowę świątyń, tworzenie dobrze zorganizowanej sieci parafialnej oraz zdecydowana postawa w obronie wartości chrześcijańskich i praw człowieka spowodowały, że w opinii SB zyskał przydomek "najbardziej zdecydowanego przeciwnika ustroju socjalistycznego". Stąd podejmowano różne nieskuteczne działania, które miały zmienić postawę hierarchy, m.in. perswazję, naciski, groźby, wreszcie próby podważania autorytetu pasterza. Ciekawostkę, a zarazem dokument historyczny stanowią zdjęcia operacyjne wykonane przez agentów śledzących księdza Prymasa Wyszyńskiego i księdza kardynała Karola Wojtyłę, którzy odwiedzali Rzeszowszczyznę w latach 70. Ekspozycję w podziemiach kościoła pw. św. Józefa Robotnika w Ustrzykach Dolnych można oglądać do końca marca. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2007-03-05

Autor: wa