W terenowych ośrodkach TVP szykują się zmiany kadrowe
Treść
Zarząd Telewizji Polskiej SA wszczął procedurę odwołania szefów ośrodków oddziałów terenowych w Rzeszowie i Wrocławiu. Być może już w przyszłym tygodniu będzie wiadomo, kto zajmie ich miejsca. W Rzeszowie na tę funkcję liczy zarówno Lewica, jak i PiS.
Oficjalne przyczyny odwołania dyrektorów ośrodków telewizyjnych w Rzeszowie i Wrocławiu są nieznane, a przynajmniej nie chce ich komentować kierownictwo TVP. Jak powiedziała nam Joanna Rogalińska z Zespołu Rzecznika Prasowego TVP, rzeczywiście, dotychczasowi szefowie oddziałów TVP w Rzeszowie i Wrocławiu nie pełnią już obowiązków dyrektorów, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. - Z wnioskiem o odwołanie wystąpił Zarząd Telewizji Polskiej SA, natomiast ostateczną instancją, która może ten wniosek zaakceptować bądź go odrzucić, jest Rada Nadzorcza TVP SA - stwierdziła Joanna Rogalińska.
Okazja ku temu będzie już w najbliższy wtorek, kiedy zbierze się Rada Nadzorcza TVP SA. - Spodziewamy się, że wniosek ten będzie rozpatrywany, na ogół tak jest. Dopiero wówczas zostanie wydany oficjalny komunikat w tej sprawie - powiedziała Joanna Rogalińska. Do tego czasu zarówno szef rzeszowskiego ośrodka TV Tomasz Pajęcki, jak i szefowa wrocławskiego ośrodka TV Alicja Grzymalska zostali zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy. - Dopiero w przypadku udzielenia akceptacji dla wniosku Zarządu Telewizji Polskiej SA będziemy mogli mówić o formalnym odwołaniu danej osoby czy danych osób. Nic więcej w tej sprawie nie mamy do powiedzenia - dodała Rogalińska, która nie chciała podać przyczyn wszczęcia procedury odwoławczej szefów ośrodków regionalnych TVP.
Komentarze nie ustają natomiast w regionach. Do telewizji dyrektor Pajęcki przyszedł, kiedy stery władzy w publicznej TV przejęli ludzie związani z LPR, a prezesem został Piotr Farfał. Najpierw w styczniu Pajęcki objął stanowisko zastępcy dyrektora TV Rzeszów, a w marcu wspiął się o szczebel wyżej. Choć sam nie ma sobie nic do zarzucenia, bo - jak twierdzi - przyszedł do TV w okresie restrukturyzacji, to innego zdania są jego podwładni. Rządy Pajęckiego były dość kontrowersyjne, dlatego z powodu jego odejścia w Rzeszowie nikt specjalnie nie rozpacza. Jego działalność źle oceniają sami dziennikarze TV Rzeszów. Zresztą trudno się temu dziwić, skoro to za jego rządów kilkunastu z nich miało stracić pracę. Dlaczego? - Wizja dyrektora Pajęckiego dotycząca pracy ośrodka nie miała nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem - mówią dziennikarze, którzy pragną zachować anonimowość. - Niezależnie od tego, kto sprawuje rządy w kraju, dziennikarze powinni być niezależni i obiektywni, tacy jesteśmy i nie pozwolimy tego zmienić, czy komuś się to podoba, czy nie. Byliśmy otwarci na rzeczowe argumenty, ale nie mogliśmy pozwolić na to, by chodzić na sznurkach, za które pociąga dyrektor - dodaje nasz rozmówca.
Według załogi TV Rzeszów, Pajęcki miał w planach rewolucyjne zmiany, m.in. chciał zrobić z dziennikarzy przedstawicieli handlowych. - Dyrektor wprost chwalił się, i nie jest to żadną tajemnicą, że chce zwolnić dziennikarzy z etatów i zrobić z nich współpracowników. Mówiąc inaczej, mieliśmy być najemnikami, którym zleca się określone zadania do wykonania. To nic innego jak droga donikąd. Czy na tym polega dziennikarstwo? - pyta pracownik TV Rzeszów. Spośród 67 zatrudnionych na etacie pracę miał stracić spory odsetek, w tym kilkunastu doświadczonych dziennikarzy, stanowiących o sile rzeszowskiej TV. - Ciągle liczę na to, że dziennikarze w tym kraju nie zejdą się do podziemia, że nie dadzą się zakrzyczeć politykom i będą mówić prawdę, bo mówienie prawdy jest w życiu dziennikarza najważniejsze - uważa pracownik TV Rzeszów.
Satysfakcji z odwołania Pajęckiego nie kryją także lokalni politycy PiS. - Od początku, kiedy Tomasz Pajęcki został "usadowiony" na stanowisku dyrektora oddziału TVP Rzeszów, trwała walka o obiektywne traktowanie wszystkich sił politycznych na antenie telewizyjnej. Wystarczy tylko przypomnieć ostatnią debatę telewizyjną na temat problemów finansowych służby zdrowia na Podkarpaciu, kiedy nie zaproszono przedstawiciela PiS, natomiast aż kilka osób z PO zajęło się krytyką rządów PiS - ocenia poseł Stanisław Ożóg. Jego zdaniem, za rządów Tomasza Pajęckiego, a więc od marca br., w debatach regionalnych nie było troski o zachowanie równowagi sił politycznych, które są reprezentowane w Sejmie RP. - Debaty te były w dużej mierze ustawiane i prowadzone stronniczo, a dyrektor Pajęcki nie ukrywał, że delikatnie rzecz ujmując, nie był sympatykiem PiS, zresztą było to widoczne na każdym miejscu - wyjaśnia.
Pełniącym obowiązki dyrektorem rzeszowskiego oddziału TVP jest Jerzy Oleszkowicz, który ostatnio był kierownikiem Regionalnej Agencji Producenckiej w TVP Rzeszów, a w latach 2006-2009 dyrektorem ośrodka TVP Rzeszów. Z kolei ośrodkiem TVP Wrocław, którym od stycznia br. zarządzała Alicja Grzymalska, tymczasowo kieruje Andrzej Sabatowski. Od stycznia 2008 roku był on zastępcą dyrektora ds. produkcji i finansów tego ośrodka. Nie wiadomo, czy Rada Nadzorcza TVP powierzy im kierownictwo nad ośrodkami w Rzeszowie i Wrocławiu na dłuższą metę.
Na razie w najbliższy wtorek rada najprawdopodobniej zajmie się wnioskiem o odwołanie Tomasza Pajęckiego i Alicji Grzymalskiej. Kto zajmie ich miejsca? Chrapkę na objęcie kierownictwa w TVP Rzeszów ma Lewica. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ochotę na przejęcie sterów w regionalnej TV ma także PiS i wszystko wskazuje na to, że to człowiek związany z tym ugrupowaniem może zostać nowym dyrektorem oddziału TV Rzeszów.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-10-30
Autor: wa