Wymuszony postój
Treść
Załoga Huty Stalowa Wola dobrowolnie zgodziła się na obniżenie pensji nawet o 20 procent. Ten gest solidarności pozwoli uratować przed nieuchronnymi zwolnieniami ok. 400 pracowników spółki. Nie wiadomo jednak, czy na dłuższą metę okaże się wystarczającym lekarstwem na recesję. Kryzys ekonomiczny dotyka coraz więcej polskich firm. W największym podkarpackim zakładzie Hucie Stalowa Wola zamówienia na maszyny budowlane spadły w porównaniu z ubiegłym rokiem nawet o 40 proc., a na placach magazynowych zalega nieodebrany sprzęt. Jedynym ratunkiem przed bankructwem okazało się ograniczenie zatrudnienia o blisko 400 osób. Typowano już nawet pracowników do zwolnienia. - Dla wielu z nas, często jedynych żywicieli rodzin, byłaby to prawdziwa tragedia - powiedział nam Henryk Szostak, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w HSW. Po konsultacjach załoga firmy, w której średnia zarobków kształtuje się na poziomie ok. 2,9 tys. zł brutto, zgodziła się na propozycję zarządu HSW i skrócenie czasu pracy do czterech dni w tygodniu oraz obniżenie pensji średnio od 400-600 zł miesięcznie, począwszy od stycznia. Okres wyrzeczeń ma trwać do końca pierwszego kwartału 2009 roku. Ponadto w okresie od 22 grudnia do 2 stycznia wszyscy pracownicy HSW wezmą urlopy. W ten sposób blisko trzytysięczna załoga chce przetrwać kryzys i uratować miejsca pracy. - Otrzymaliśmy zapewnienie zarządu, że z chwilą poprawy sytuacji ekonomicznej w zakładzie załoga w przyszłości otrzyma rekompensatę w formie premii - podkreśla Szostak, który uważa, że w obecnej sytuacji skrócenie czasu pracy i obniżenie płac jest jedynym rozsądnym wyjściem. - Nikt nie da głowy, że po trzech miesiącach kryzys się skończy. Dlatego konieczne są działania osłonowe dla pracowników. Trzeba wesprzeć całą polską gospodarkę, podobnie jak zrobiono to z bankami. Działania w tym kierunku są prowadzone i oczekujemy na reakcję rządu - dodaje. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-12-15
Autor: wa