Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wyratował z wody dzieci

Treść

Adam Zastawny w piątek uratował z topieli dwie dziewczynki. W poniedziałek został przyjęty przez prezydenta miasta. Bohatera docenili też policjanci.
O piątkowym dramacie nad Sanem, pisaliśmy wczoraj. 38-letni mężczyzna skoczył w nurt rzeki i uratował dwie 11-letnie dziewczynki. Trzecia, o rok starsza, utonęła. Gdyby nie Adam Zastawny, San pochłonąłby wszystkie trzy.
Odważny i skromny
- To wszystko jest niepotrzebne - mówił bohaterski stalowowolanin, gdy był witany kwiatami w magistracie. Dodał: - Każdy by tak zrobił.

Dziś wiadomo, że nie każdy, bowiem na brzegu było kilkanaście osób, a tylko jedna z nich, kilkunastoletni chłopak, zdecydowała się pomóc panu Adamowi. - Jeżeli mogę o coś prosić, to tylko o to, byście odnaleźli tego chłopaka i jemu też podziękowali - zwrócił się do policjantów.
Ratował, choć miał chore serce
Okazuje się, że niewiele brakowało, a utonąłby sam ratujący. Po akcji ratowniczej został odwieziony do szpitala, gdyż odezwała się choroba serca. Po badaniach został zwolniony i na dwa dni wyjechał ze Stalowej Woli. Wczoraj pierwszy raz pokazał się dziennikarzom.

- Wszystkiego dowiaduję się z gazet. Ja nawet nie wiem, kogo wyciągnąłem z wody. Jedyne, co mi utkwiło w pamięci, to słowo "Dziękuję”, które powiedziała jedna z dziewczynek - mówi Adam Zastawny.
jam

"Nowiny" 2006-08-01

Autor: wa