Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żemek do poprawki

Treść

Sąd Rejonowy w Nisku ponownie rozpatrzy sprawę Grzegorza Żemka, byłego szefa rady nadzorczej miejscowych zakładów mięsnych. Niewykluczone, że jeden z negatywnych bohaterów afery FOZZ, który w ubiegłym roku został skazany za kierowanie grupą przestępczą i wyprowadzenie z niżańskiego zakładu i innych spółek około 400 tys. zł, będzie dojeżdżał na rozprawy sam, korzystając z przepustek. O ponownym rozpatrzeniu sprawy zdecydował Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, który dopatrując się uchybień formalnych, pozytywnie rozpatrzył apelację obrońcy Grzegorza Żemka i ponownie nakazał przeanalizowanie materiału dowodowego. Jak powiedziała nam Anna Pilarz, prezes Sądu Rejonowego w Nisku, na razie nie ma wyznaczonej daty rozpoczęcia procesu, gdyż jeszcze nie wszystkie akta sprawy trafiły do sądu. - Pozostałe tomy z aktami powinny dotrzeć do nas na dniach, wówczas też zostanie wyznaczony termin rozpoczęcia procesu. Myślę, że będzie to jeszcze w lutym, a na pewno w marcu - wyjaśnia prezes Anna Pilarz. Jej zdaniem, wszystko wskazuje na to, że Żemek, który w warszawskim więzieniu odsiaduje wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności za przywłaszczenie pieniędzy w aferze FOZZ i korzysta z przepustek, których udziela mu sąd, będzie mógł sam dojeżdżać na rozprawy do Niska. - Trwają ustalenia, aby nie wozić oskarżonego do Niska, który dzięki dopasowaniu terminów przepustek do posiedzeń sądu sam będzie mógł dojeżdżać na rozprawy - dodaje prezes niżańskiego sądu. Żemek jako przewodniczący Rady Nadzorczej Zakładów Mięsnych "Nisko" SA wykorzystywał swą funkcję i wydawał prezesom spółek zależnych polecenia wypłat pieniędzy na wydatki, które nie miały uzasadnienia gospodarczego. Mieli oni przyjmować faktury i wypłacać na ich podstawie pieniądze za usługi, które warte były znacznie mniej niż kwoty, na jaką opiewały. Do realizacji kontraktów nie dochodziło, zaliczka nie była zwracana, a zgodnie z zapisem w umowie nie można jej było wyegzekwować. W ten sposób przestępcza działalność na szkodę spółki Detal w Nisku i zakładów mięsnych wyniosła około 400 tys. złotych. Do działań przestępczych dochodziło od września 1999 r. do października 2000 roku. Zakłady Mięsne w Nisku, które były dobrze prosperującą firmą, a jej wyroby eksportowano m.in. na rynki wschodnie, pod kierownictwem Żemka splajtowały. Na bruku wylądowało 700 pracowników, poszkodowani zostali też rolnicy, którzy nie otrzymali pieniędzy za dostarczany żywiec. W ubiegłym roku sąd wymierzył Żemkowi, określanemu mianem grabarza Zakładów Mięsnych w Nisku, karę bezwzględną dwóch lat pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości 3 tys. złotych. Miał on także obowiązek częściowego naprawienia szkody po 50 tys. zł na rzecz Zakładów Mięsnych "Nisko" SA oraz spółki Detal Nisko i pokrycie kosztów sądowych. To jednak nie koniec przestępczej eskapady Żemka po Podkarpaciu. W 2006 roku Sąd Rejonowy w Stalowej Woli skazał go na pięć lat i trzy miesiące pozbawienia wolności za zorganizowanie i kierowanie grupą, która wyłudziła kredyty z trzech polskich banków: PKO BP w Stalowej Woli, oddział Banku Śląskiego w Czeladzi oraz nieistniejącego już Prosper Banku SA w Rybniku. Jego wspólniczka Janina Chim otrzymała karę roku i ośmiu miesięcy więzienia. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-02-07

Autor: wa