Żużlowa historia Stali Rzeszów (1980-81)
Treść
Zespół Stali, który w 1981 roku wywalczył awans do ekstraklasy, od lewej kier. druż. Józef Rzepka, Antoni Krzywonos, Andrzej Surowiec, Roman Gieroń, Adam Janik, Ryszard Czarnecki, Romuald Kazimierowicz (mechanik), Ryszard Romaniak, Grzegorz Kuźniar, Janusz Stachyra, Marian Darzycki, trener Józef Batko Po czarnej serii chudych lat 70. ubiegłego stulecia rzeszowski żużel powoli zaczął wychodzić na prostą. W zespole nastąpiła zmiana pokolenia, do głosu zaczęli dochodzić miejscowi wychowankowie, którzy szerokim frontem zaczynali odgrywać coraz większą rolę w drużynie. Pierwszoplanową postacią w drużynie znad Wisłoka był Grzegorz Kuźniar, który wsparcie mógł znaleźć w osobach pozyskanych do rzeszowskiego teamu Zbigniewa Jądera i Zygfryda Friedka. Do tego tercetu dołączył kolejny z wychowanków rzeszowskiej szkółki Ryszard Czarnecki, który swoją przygodę z czarnym sportem rozpoczynał dosyć późno. Nie znaczy to jednak, że się do tej dyscypliny nie nadawał. W sezonie 1979 zanotował czwartą średnią biegową w zespole i jasne było, iż w najbliższym czasie będzie on jednym z filarów drużyny Stali. Ten wspomniany już rok rzeszowianie uwieńczyli wywalczeniem trzeciej pozycji na mecie drugoligowych rozgrywek. Zmagania na ośmiozespołowym zapleczu ekstraklasy wygrali żużlowcy Startu Gniezno, drugie miejsce zajął lubelski Motor. Taki sam dorobek jak lublinianie na swym koncie zanotowali rzeszowianie, ale ustąpili im gorszym bilansem małych punktów. Nie miało to jednak żadnego znaczenia jeśli chodzi o podział ról w II lidze. Swojej szansy rzeszowscy jeźdźcy musieli szukać w kolejnym sezonie. Należy jednak zaznaczyć, iż najgorszy okres mieli za sobą, notując teraz systematyczną progresję wyników. Jak się okazało za rok, przewidywania zaczęły się sprawdzać. Sami swoi W składzie biało-niebieskich na sezon 1980 nie zaszły znaczące roszady, lecz na torze widać już było wyraźną zmianę pokoleniową. Tradycyjnie pierwsze skrzypce w drużynie Stali grał doświadczony Grzegorz Kuźniar, ale tym razem w jego ślady poszli miejscowi wychowankowie w osobach wspomnianego wcześniej Ryszarda Czarneckiego, Ryszarda Romaniaka, Antoniego Krzywonosa, Andrzeja Surowca, Adama Janika czy Romana Gieronia. Nie należy także zapominać o "starym wyjadaczu" Zbigniewie Jąderze oraz wciąż utrzymującym wysoką formę Janie Wilku. To właśnie oni decydowali o obliczu ówczesnej Stali i na mecie sezonu 1980 zajęli drugą pozycję w gronie ośmiozespołowej II ligi. Na swym koncie zgromadzili 22 pkt, notując jedenaście zwycięstw i trzy porażki. Tak się złożyło, iż identycznym osiągnięciem mogli się pochwalić żużlowcy Kolejarza Opole, którzy jednak legitymowali się lepszym bilansem małych punktów i to właśnie oni cieszyli się z awansu do ekstraklasy. Stalowcy oczywiście wygrali wszystkie spotkania na własnym torze, a do najwyższych zwycięstw należałoby zaliczyć wygrane nad GKM Grudziądz (81-27), tarnowską Unią w derbowej potyczce (76-32), Ostrovią Ostrów Wlkp. (75-33) czy też depczącym przez dłuższy czas po piętach Śląskiem Świętochłowice (74-33). Niezwykle cenną wygraną rzeszowian było pokonanie Kolejarza Opole 64-44, późniejszego triumfatora rozgrywek na drugoligowym froncie. Punkty dla Stali wówczas zdobywali: G. Kuźniar 8 (3, 1, d, 1, 3), A. Surowiec 8 (2, 2, 2, 2, d), Z. Jąder 4 (2, 2, u), A. Krzywonos 6 (3, 1, 2, -, u), R. Czarnecki 9 (1, 3, 2, d, 3), R. Gieroń 9 (3, 1, 3, -, 2), J. Wilk 9 (3, 3, 3, d), R. Romaniak 11 (3, 3, 2, 3), Z. Pencak 0 (0, w). Jednak, jak wiadomo, w czarnym sporcie wygrane na własnym torze to dopiero podstawa sukcesu, a ten chcąc osiągnąć, należy zdobywać punkty także i na obcych torach. Cztery wyjazdowe zwycięstwa - w Tarnowie (42-63), Łodzi (48-60), Ostrowie Wlkp. (45-62) oraz to niezwykle cenne odniesione 20 kwietnia na torze w Świętochłowicach (40-55) dały rzeszowianom drugą lokatę. W tym meczu punktowali: G. Kuźniar 10 (2, 2, 3, 3), A. Surowiec 5 (0, 3, 1, 1, d), Z. Jąder 9 (2, 2, 3, 2), R. Gieroń 6 (0, 3, -, 1, 2), R. Czarnecki 11 (3, 2, 3, 3), J. Wilk 0 (w, 0), A. Delimat 3 (2, 1, 0), R. Romaniak 11 (3, 2, 3, 3). Z późniejszego punktu widzenia długo toczyły się dyskusje w temacie ewentualnego kolejnego wyjazdowego zwycięstwa i pewnego wówczas awansu do I ligi z pierwszej pozycji. Rzeszowianie minimalnie wówczas przegrali w Lublinie z tamtejszym Motorem (54-52) oraz w Grudziądzu (57-50). O porażce w Opolu nie było nawet co rozpamiętywać (75-33), najmocniej żałowano dwóch wcześniej wspomnianych porażek. Ba, nawet remis w Lublinie dawałby stalowcom awans do ekstraklasy, gdzie biało-niebiescy byli nieobecni już jedenasty sezon z rzędu. Jeszcze nie teraz - okazało się po ostatniej ligowej kolejce. Bezpośredni awans wywalczyli opolanie, zaś swojej szansy rzeszowska Stal musiała poszukać w barażach. Los przydzielił wówczas słabo spisujące się w I lidze gdańskie Wybrzeże, w składzie którego startowali Zenon Plech i Edward Jancarz. Wyspiarskie wsparcie Plecha W Gdańsku bardzo serio potraktowano te mecze, gdyż faktycznie obawiano się stalowców, głodnych sukcesu po latach posuchy nad Wisłokiem. W sukurs drużynie przyszedł jej lider Zenon Plech, który nie tylko zdobywał punkty na torze, ale również przywiózł z Anglii kilka motocykli, najnowszych tuningowanych goddenów. W tamtym okresie, co tu ukrywać, istniała już poważna przepaść technologiczna pomiędzy Zachodem a blokiem wschodnim w tej żużlowej materii. Mający więc dostęp do wszystkich nowinek Plech na samochodowej przyczepce przywiózł do kraju silniki, które tak bardzo przydały się drużynie Wybrzeża w tej rywalizacji. I kto wie, czy właśnie one nie były kluczem do sukcesu gdańszczan. W pierwszym spotkaniu z dwumeczu na torze w Rzeszowie Stal pokonała Wybrzeże 65-43. Punkty dla Stali w tym pojedynku przy ul. Hetmańskiej zdobywali: Z. Jąder 2 (2, -, -, -, -), A. Janik 5 (0, 1, 2, 2, -), G. Kuźniar 11 (3, 2, 3, 2, 1), A. Krzywonos 9 (2, 1, 0, 3, 3), R. Czarnecki 9 (2, 1, 2, 3, 1), R. Gieroń 6 (3, 1, 2, w), J. Wilk 10 (3, 3, 1, 3, 0), R. Romaniak 12 (3, 3, 1, 3, 2), Z. Pencak 1 (1, 0). Nadkomplet publiczności, jakiej od ładnych paru lat nie oglądano na trybunach stadionu przy ul. Hetmańskiej, oklaskiwał zwycięstwo biało-niebieskich. Wspaniałe szarże Jana Wilka, jego zwycięstwo nad Zenonem Plechem, świetna postawa rzeszowskiego zespołu i skuteczność lidera Wybrzeża, który zdobył wówczas 17 pkt - to wszystko złożyło się na wspaniałe żużlowe widowisko, po którym z nadziejami oczekiwano spotkania rewanżowego, jednakże doskonale zdawano sobie w Rzeszowie sprawę, że zwycięstwo w takich rozmiarach może okazać się niewystarczającą zaliczką, mimo że przewaga pozostawała niemała. Niestety, czarne przewidywania potwierdziły się w Gdańsku. Rzeszowska Stal została pokonana przez pierwszoligowca 79-29 i pozostała na drugoligowym froncie na kolejny sezon. Rąk na szczęście nikt nie załamał, wierząc iż następna próba będzie już w stu procentach skuteczna. Triumfalny powrót Nastroje po przegranych barażach tylko chwilowo nie były najlepsze. Tę porażkę potraktowano jako dobrą lekcję na przyszłość i do kolejnych rozgrywek przystąpiono z poważnymi planami, jak miało to zresztą miejsce i w poprzednim sezonie. Tym razem jednak na rzeszowian praktycznie nie było mocnych w rozgrywkach. Z dwunastu rozegranych mistrzowskich pojedynków stalowcy tylko raz znaleźli pogromcę, jeden mecz tez zremisowali. Reszta spotkań kończyła się ich zdecydowanym zwycięstwem i z dorobkiem 21 pkt (i zarazem pięciopunktową przewagą nad drugim w tabeli lubelskim Motorem) Stal Rzeszów triumfalnie powróciła do ekstraklasy. Na ten moment czekano aż dwanaście długich lat. Sezon 1981 na długo pozostał w pamięci rzeszowskich kibiców żużla. To był rok wielkiego sukcesu, na który tak długo oczekiwano, nagroda po chudym okresie, kiedy speedway nad Wisłokiem sięgnął dna. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy wyprowadzili tę dyscyplinę na drugoligowy szczyt dzięki własnemu zapałowi i pracy. Kibice oklaskiwali rzeszowską drużynę, ciesząc się z jej przodownictwa w tabeli, ale czasami emocji było jak na lekarstwo. Dlaczego? Rywale z reguły przegrywali z kretesem i na torze w Rzeszowie zazwyczaj widzowie oglądali na prowadzeniu żużlowców w czerwonym i niebieskim kasku, co oczywiście przyjmowane było gorącymi brawami. Oj, niejednemu sympatykowi łza się zakręciła na wspomnienie chwil sprzed kilkunastu lat, kiedy stalowcy zdobywali mistrzowskie tytuły. Do powtórki tamtych osiągnięć było jednak bardzo, bardzo daleko. Ciekawe były wówczas derby w Tarnowie, w których padł remis 45-45. Tarnowskie "jaskółki" były więc jedną z dwóch drużyn, która nie dała się pokonać stalowcom na własnym torze, a w tamtym spotkaniu punktowali: R. Czarnecki 13 (2, 3, 2, 3, 3), M. Darzycki 1 (0, 1), G. Kuźniar 10 (1, 3, 3, 3, w), J. Stachyra 0 (0, w, -, -, d), A. Krzywonos 11 (2, 2, 2, 3, 2), R. Gieroń 3 (1, 1, 1, 0), R. Romaniak 4 (3, 1), A. Surowiec 3 (1, 0, 2, 0). Jedynej w tamtym pamiętnym sezonie porażki rzeszowianie doznali w Lublinie (wygrali gospodarze 67-23, zaś Stal wystąpiła bez Grzegorza Kuźniara), ale nie miała ona już żadnego znaczenia na układ sił w tabeli. Rzeszowianie wypracowali sobie taką przewagę, że mogli sobie pozwolić na "luksus" tej porażki, zaś w ostatnim meczu sezonu pokonali u siebie wrocławską Spartę 67-22, pieczętując swoją wiktorię. Awans do ekstraklasy stał się faktem, a tej sztuki dokonała ekipa pod kierunkiem trenera Józefa Batki, byłego reprezentanta rzeszowskiego zespołu. Skład ówczesnej drużyny, która nareszcie ziściła marzenia fanów czarnego sportu nad Wisłokiem, tworzyli: Grzegorz Kuźniar, Ryszard Czarnecki, Roman Gieroń, Antoni Krzywonos, Andrzej Surowiec, Ryszard Romaniak, Janusz Stachyra, Zbigniew Materna, Marian Darzycki, Zbigniew Pencak, Adam Janik. Teraz rzeszowian czekał prawdziwy sprawdzian. Inauguracyjny pojedynek w I lidze stalowcy rozegrać mieli z leszczyńską Unią, brązowym medalistą sezonu 1981. MAREK STYKA "Dziennik Polski" 2007-01-24
Autor: wa