Zwierzyniec w centrum Rzeszowa
Treść
Policjanci z Sekcji Wywiadowczo-Interwencyjnej w Rzeszowie musieli podjąć nietypową interwencję - w centrum Rzeszowa biegała łania. Na szczęście zwierzę można było obezwładnić i bez przeszkód odtransportować w bezpieczne miejsce. Łanię zauważył w niedzielę po godzinie 19. dozorca Szkoły nr 19 w Rzeszowie. Biegała po szkolnym boisku, a spłoszona wyłamała jedno z metalowych przęseł ogrodzenia, przeskoczyła przez siatkę i pobiegła w kierunku rzeki. Po dwóch godzinach łania wróciła w okolice zamku przy placu Śreniawitów - w centrum miasta. Była ranna. Na miejsce przyjechali natychmiast policjanci wraz z lekarzami weterynarii. Łania wzbudziła duże zainteresowanie mieszkańców, dlatego policja musiała zarówno zapewnić swobodę działań weterynarzom, jak i zadbać o bezpieczeństwo ludzi. Nie było wiadomo, jak może zareagować spłoszone zwierzę. Najpierw zablokowano możliwe trasy ucieczki i podprowadzono łanię w miejsce, gdzie mogli już działać weterynarze. Za pomocą specjalnej siatki obezwładnili oni zwierzę, a następnie zaaplikowali mu środki usypiające. Wtedy można już było odtransportować łanię w bezpieczne dla niej miejsce. Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy do centrum miasta zawędrowały dzikie zwierzęta. Kilka lat temu odwiedził je łoś. Wtedy także trzeba było go złapać i bezpiecznie odtransportować do lasu. Natomiast dość często zdarza się, że w nocy, w okolicy zamku i alei pod Kasztanami spaceruje lis. On jednak nie jest przez nikogo łapany, bo najwyraźniej sam trafia do swojego legowiska znajdującego się najprawdopodobniej w okolicach rzeszowskiej "Lisiej Góry". (EWAF) "Dziennik Polski" 2007-05-15
Autor: wa